Marek Biernacki: rzucić politykę w walce z przestępczością

(RadioZet)

Marek Biernacki: rzucić politykę w walce z przestępczością
Źródło zdjęć: © RadioZet

Obraz

Gościem Radia Zet jest Marek Biernacki, były szef MSWiA. Dzień dobry. Dzień dobry. Panie ministrze, minister Janik odpowiada na pytania dziennikarzy i mówi: Dajcie mi Państwo czas, takich decyzji nie podejmuje się pochopnie, zwłaszcza że chodzi tu o dobro tysięcy polskich policjantów – a pytania dotyczą oczywiście dymisji gen. Kowalczyka. Jak pan myśli, dlaczego minister Janik nie chce podjąć pochopnej decyzji? Tutaj sytuacja jest trochę zastanawiająca, ponieważ docierają do nas informacje, że z drugiej strony trwają czystki w Komendzie Głównej Policji, są bardzo szybko wyrzucani i to w tym momencie akurat, policjanci z tych wyższych stanowisk w Komendzie Głównej, a z drugiej strony widzimy taki powiedzmy dystans do generała Kowalczyka, do podjęcia tej decyzji, która to decyzja musi nastapić, zwłaszcza w śiwetle wczorajszego wystąpienia i oświadczenia ministra Kurczuka, który stwierdził jednoznacznie jednak, że komendant zmieniał zeznania i to zmieniał wyraźnie. Ale szef sejmowej komisji spraw wewnętrznych
poseł Brachmański z SLD mówi: Co zmieniał? Jedynie uzupełniał? < Biernacki> To jest kwestia nawet nie powiem interpretacji. Tutaj poseł Brachmański po prostu za bardzo się nie wsłuchał w to, co mówi jego minister. Jego minister z SLD, czyli pan Grzegorz Kurczuk, który wyraźnie stwierdził, że w pierwszych zeznaniach nic komendant Kowalczyk nie mówił o informowaniu swojego przełożonego, polityka, ministra Sobotki, a w kolejnym jednak przypomniał sobie, że taką informację Sobotka otrzymał. Chciałbym przypomnieć, że sprawa ta toczyła się w bardzo krótkim okresie czasu, bo minęło kilka miesięcy. To nie jest tak, że minęło kilka lat i komendant Kowalczyk przypomniał sobie nagle te sprawę. Tu sytuacja jest jednoznaczna. A jakie może być właściwie morale policjantów, bo niedawno doszło do narady. Komendant Główny spotkał się z komendantami, nie zaprosił na to spotkanie swoich zastępców i opowiadał o sprawie starachowickiej? < Biernacki> No tutaj morale policjantów musi być fatalne, zwłaszcza w tym kontekście, o
którym mówiłem na samym początku. Z jednej strony szybko wyrzuca się jednych policjantów, a drugi policjant, który wyraźnie wykazuje lojalność do polityków, a nie do państwa, może nawet do pewnej grupy polityków i nie do swoich podwładnych, którzy działają dla dobra państwa. Sytuacja jest też bardzo zła, ponieważ w tym samym spotkaniu nie uczestniczą zastępcy. Jeżeli dokonuje się pewnych zmian gwałtownych w policji, to jest takie przesłanie. Kolejne przesłanie, które mówi, że policja ma służyć ministrowi, nie państwu. Grupie rządzącej, która sprawuje władzę. Ona sobie narzuca tę konwencję. Nie wiem, czy czytał pan artykuł w ostatniej Polityce. Janina Paradowska pisze w nim, że właściwie nie są to walki polityczne w SLD, tylko walki policji z policją. I o to w tym artykule dowodzi, że to CBŚ chce się mścić na Komendancie Głównym i na ministrze Sobotce za to, że prawdopodobnie generał Rapacki straci posadę? < Biernacki> Oczywiście jest to bzdura, bo CBŚ się mści robiąc wielką prowokację w Starachowicach,
prawda? Jeszcze do tego powinien być artykuł, informacja, że Centralne Biuro Śledcze stworzył minister Biernacki i teraz on przez CBŚ działa wewnątrz resortu. To jest totalna bzdura. CBŚ zasłużyło sobie na najwyższą ocenę.. No właśnie, w tym artykule też jest mowa o tym, że tak właściwie nie za bardzo, bo po co CBŚ jest. Owszem, doprowadził do tego, że zatrzymano gang, ale wyroki są niewysokie, to właściwie po co ten CBŚ jest? < Biernacki> Chciałbym przypomnieć, jak powstało CBŚ. Mieliśmy sytuację w Polsce, że byli... Panie ministrze, nie będziemy mieli na to czasu. A chciałam się od pana dowiedzieć, czy Adam Rapacki jest pana człowiekiem, czy pan prosił Leszka Millera, kiedy nastąpiły zmiany w MSW, żeby Adam Rapacki pozostał na swoim stanowisku? < Biernacki> Nie, z panem premierem Millerem jedynie konsultowałem w momencie nominacji, moment nominacji generała Rapackiego na zastępcę komendanta, konsultowałem tę decyzję z przedstawicielem SLD i otrzymałem taką informację, że pan przewodniczący Miller akceptuje
tę zmianę i nie będzie robił czystki w momencie objęcia władzy. Zakładałem już jednak rok przed wyborami, że AWS poniesie jednak klęskę, to realnie trzeba było ocenić, celem moim było, żeby policja funkcjonowała jak najdłużej jak najlepiej, dlatego też ta ważną decyzję konsultowałem. Szkoda mi było tak dobrego policjanta, policjanta jak mówię XXI wieku, żeby po moim odejściu nastąpiła jego egzekucja, żebyśmy pozbywali się ludzi dobrych w policji. Niedługo naprawdę z bezpieczeństwem będziemy mieli problemy, a o ludzi naprawdę dobrych, chcących pracować w policji jest tez trudno. No właśnie, w tym artykule jest też taka sugestia, że Adam Rapacki był pana człowiekiem, był pana częstym gościem i być może prawica zbierała haki na lewicę i on jest uosobieniem prawicy, a nie lewicy. I stąd obecna ekipa nie może mieć do niego zaufania? < Biernacki> Chciałem powiedzieć, że Adam Rapacki był szefem pionu przestępczości zorganizowanej w policji jeszcze za czasów rządu poprzedniego SLD, był też za czasów poprzedniego
rządu SLD, nawet chyba za czasów ministra Leszka Millera, gdy tworzył pion do zwalczania przestępczości narkotykowej i został takowym szefem. No więc chyba trudno jest go o to oskarżać. Z tymi hakami na SLD to jest troszeczkę taka... Cały czas podejrzewano mnie, że takie haki robię. Z jednej strony SLD mnie podejrzewało, z drugiej AWS. No jeżeli chce się walczyć w Polsce z przestępczością, trzeba rzucić politykę. Nie może być tak, że w walce z przestępczością swoich nie zamykamy, bo jak swoich zamykamy albo zamykamy jakiegoś polityka, to jest to kwestia walki politycznej. A co będzie dla pana oznaczało to, jeżeli minister Janik zwolni generała Rapackiego i Władysława Padło. To są zastępcy Komendanta Głównego? < Biernacki> To będzie sytuacja dla naszego państwa beznadziejna. W walce z przestępczością zorganizowaną będzie wyraźny sygnał, że liczy się nie fachowość, a lojalność, a za konsekwencje swoich decyzji pan minister Janik będzie musiał w przyszłości ponieść odpowiedzialność, bo musi pamiętać, że to jest
demokracja, a nie system peerelowski i za swoją prace ponosi się odpowiedzialność. W ten czy inny sposób, a tutaj musi się pan minister Janik bardzo z tym liczyć. A tak naprawdę o co chodzi w sprawie starachowickiej, o co chodzi w sprawie Kowalczyka i Sobotki, jak pan sądzi? < Biernacki> Uważam, że takich spraw jak starachowicka było o wiele więcej. Gdzie politycy z obozu rządzącego z SLD informowali swoich kolegów czy wstrzymywali postępowania prokuratorskie i śledcze. Ja mówię to na swoją odpowiedzialność i jestem o tym przekonany. To jest tylko wypadkowa wszystkich spraw. Ta sprawa wyszła na zewnątrz dzięki przeciekowi z wymiaru sprawiedliwości, dzięki dziennikarzom, a ta ekipa jest ekipą arogancką. Nie potrafi się przyznać do swoich błędów, nie potrafi się zmieniać, tylko ma jak mafia układ jeden i jedne reakcje; zniszczyć potencjalnych przeciwników. Nieważne, że to się dzieje kosztem państwa. To ich nie interesuje. A co pan sądzi o dowodach na teorię pani Paradowskiej, bo oto w Polityce mamy fragment
anonimu, który dostali dziennikarze. Anonim jest pisany na papierze firmowym ministra spraw wewnętrznych i sugestia jest taka, że to ktoś z CBŚ robił: Janik wspólnie z kolegami wykombinował następna zemstę SLD na CBŚ. Zemsta jest za ujawnienie na światło dzienne kryminalnych wybryków SLD-owskich wataszków i mieszanie wojewódzkich baronów i stawianie ich przed prokuratorem i w głupich sytuacjach medialnych? < Biernacki> Oczywiście jest to wielka gra wewnątrz MSW. Chcę zwrócić uwagę, że w CBŚ od razu po moim odejściu zostali zmienieni prawie trzej szefowie CBŚ. Zostali oni brutalnie wyrzuceni mimo sukcesów w walce z przestępczością. Zostali nowi szefowie wprowadzeni już z tego całkowicie nadania. I to jeszcze jest mało, jeszcze następuje dalsza polityzacja służb. Ale pan mówi, że to jest walka w MSW. Kto z kim walczy? < Biernacki> Tutaj na pewno jest szereg rozgrywek, nie tylko sprawa starachowicka. Inne sprawy wskazują na to, że była pewna rywalizacja między Janikiem a Sobotką. Minister Janik uważał przez
długi czas, że jest ministrem malowanym, a tak naprawdę faktycznym był minister Sobotka. I to była jedna, bardzo istotna rozgrywka. Na to nałożyły się też rozgrywki wewnątrzeseldowskie, ta walka trwa i ona jest bardzo widoczna. Jest trzech panów: Janik, Sobotka, Kowalczyk. Do którego ma pan zaufanie? < Biernacki> Przykro mi to powiedzieć, ale już do żadnego. Miałem zaufanie do Antka Kowalczyka jeszcze przez długi czas, ale ostatnio po sprawie starachowickiej przyznaję, że to zaufanie straciłem. Dziękuję bardzo.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)