Marek Belka wrócił do kraju
Kandydat na nowego szefa rządu prof. Marek
Belka w środę rano wrócił do kraju. Przyleciał z Kuwejtu, po
zakończeniu swojej misji w tymczasowych władzach koalicyjnych
Iraku.
31.03.2004 | aktual.: 31.03.2004 11:23
Na lotnisku w Warszawie Belka nie podszedł do oczekujących go dziennikarzy. Prosto z saloniku dla VIP-ów udał się do samochodu.
Jeszcze w środę z Belką spotka się powracający z Ukrainy prezydent Aleksander Kwaśniewski. To spotkanie odbędzie się wieczorem.
Wcześniej, od godz. 14.30, rozmowy z Belką będzie prowadził premier Leszek Miller, który - jak zapowiedział - chce umówić się co do dalszych kontaktów tak, by kandydat na nowego premiera mógł orientować się w działaniach, jakie rząd będzie podejmował do 2 maja, czyli dnia dymisji obecnego gabinetu.
Od czwartku Belka ma prowadzić własne rozmowy z partnerami politycznymi, podczas których ma mówić m.in. o programie przyszłego rządu i jego składzie.
We wtorek konsultacje z partiami w sprawie nowego premiera i rządu zakończył prezydent. Wynika z nich, że kandydatura Belki na szefa przyszłego rządu może liczyć na poparcie SLD i Federacyjnego Klubu Parlamentarnego.
Unia Pracy i Socjaldemokracja Polska stawiają warunki: UP swoje poparcie uzależnia od uzupełnienia planu Hausnera o system wsparcia osób niezamożnych i zmiany stosunku do pobytu wojsk polskich w Iraku. SDPL chce, aby rząd - poza obsadą MSZ i MON - był niepartyjny.
Dla PSL ta kandydatura jest "trudna, wręcz niemożliwa" do zaakceptowania, a Platforma Obywatelska, PiS i LPR mówią zdecydowanie "nie" kandydatowi na premiera i nowemu rządowi oraz chcą przyspieszonych wyborów parlamentarnych.
Według Kwaśniewskiego, jeśli rząd Belki nie uzyska wotum zaufania i nie przyniosą efektu wszystkie dopuszczalne w konstytucji sposoby wyłonienia gabinetu, wcześniejsze wybory mogłyby odbyć się około 20 sierpnia, choć - jak zaznaczył - "to niedobry scenariusz".
Prezydent wyraził też zdecydowanie negatywną opinię o możliwości przeprowadzenia przedterminowych wyborów do Sejmu 13 czerwca, w połączeniu z wyborami do Parlamentu Europejskiego. Jednak - w przekonaniu prezydenta - "wcześniejsze wybory są przesądzone".