Marek Belka: Polsce nie grozi kryzys finansowy
Polsce nie grozi kryzys finansowy. Mamy po pierwsze bardzo sprzyjającą sytuację na rynkach międzynarodowych, praktycznie rzecz biorąc każdy papier rządowy, który pokażemy na rynkach światowych, kupowany jest bez zmrużenia oka. Poza tym z perspektywy Londynu widać, że nasza sytuacja jest lepsza niż Budapesztu czy Pragi - powiedział w "Poranku w TOK-u" prof. Marek Belka, kandydat na premiera.
20.04.2004 | aktual.: 20.04.2004 15:54
[
- Marek Belka (1,59 MB) ]( http://i.wp.pl/a/f/mp3/7835/2004belka.mp3 )
Rafał Ziemkiewicz: Panie profesorze, jakby pan nazwał stan polskich finansów publicznych?
* Marek Belka:* Trudny, ale oczywiście nie katastrofalny. Trudny, dlatego, że wkraczamy w taki moment, kiedy gospodarka zaczyna ssać kapitał, przepraszam za takie sformułowanie, i może go nie starczyć na sfinansowanie potrzeb pożyczkowych państwa. Taka sytuacja już raz miała miejsce i przypadkowo wtedy, no może nie przypadkowo, byłem wtedy ministrem finansów w 1997 roku. Gospodarka grzała równo, a ja miałem co tydzień problemy z wykupieniem, ze znalezieniem pieniędzy na wykup obligacji.
* Rafał Ziemkiewicz:* I co wtedy?
* Marek Belka:* No i wtedy oczywiście stopy procentowe rosną. Wtedy w skrajnym przypadku, tak jak na przykład w Rosji w 1998 roku, no inna sytuacja, grozi niewypłacalność. innymi słowy, z jednej strony bardzo szybki wzrost, ciekawe możliwości a z drugiej strony balansowanie na wąskiej ścieżce.
* Rafał Ziemkiewicz:* Czy można powiedzieć, że takie zagrożenie jest w tej chwili przed Polską realne? Kryzysu finansowego, niewypłacalności państwa?
* Marek Belka:* Nie, dlatego, że mamy po pierwsze bardzo sprzyjającą sytuację na rynkach międzynarodowych, praktycznie rzecz biorąc każdy papier rządowy, który pokażemy na rynkach światowych to kupowany jest bez zmrużenia oka. Poza tym z perspektywy Londynu widać, że nasza sytuacja jest lepsza niż Budapesztu czy Pragi.
* Rafał Ziemkiewicz:* Muszę powiedzieć, Panie Profesorze, że Pan mnie zdziwił tą informacją, bo kilka kolejnych aukcji sprzedaży długoterminowych obligacji w Ministerstwie Skarbu Państwa skończyło się wynikiem no tak 50 %.
* Marek Belka:* Kilka? Chyba jedna. Ostatnia.
Rafał Ziemkiewicz: No jedna ostatnia na pewno. No nie będę się spierał, bo pan pewnie bardziej, ale jakby stoi to w sprzeczności z tym co pan powiedział o popycie na nasze obligacje.
* Marek Belka:* Tylko na pewno pan słyszał, że mówiłem o popycie międzynarodowym i ten jest znakomity. Po drugie...
Rafał Ziemkiewicz: Ale czy to z kolei nie zagraża nam, przepraszam, że wejdę w słowo, jeśli zadłużamy się głównie za granicą stajemy się bardziej podatni na zmiany kursów, jeśli złoty osłabnie w stosunku do euro, koszt obsługi tego długu wzrasta dla nas.
Marek Belka: Po pierwsze to zadłużenie nie rośnie, a spada. My spłacamy, nie tylko obsługujemy istniejące zadłużenie. Po drugie, z tego punktu widzenia nie ma znaczenia czy polską obligację, czy bon skarbowy kupi inwestor zagraniczny w Londynie, Nowym Yorku, czy w Warszawie. Tak czy inaczej jesteśmy podatni na ruchy...
* Rafał Ziemkiewicz:* Jest to nominowane w euro?
* Marek Belka:* Nie, nawet jak to jest nominowane w złotówkach, to właściciel tych obligacji, czyli ten który pożyczył pieniądze Ministerstwu Skarbu, Ministerstwu Finansów tez jest wrażliwy na ruchy kursu walutowego złotego, na wszystkie informacje, które z Polski płyną.