Trwa ładowanie...
Agnieszka Niesłuchowska
28-01-2009 08:53

"Marcinkiewicz - sympatyczna lalka Barbie"

Od kilku dni prasa bulwarowa żyje rozwodem jednego z bardziej popularnych polskich polityków – Kazimierza Marcinkiewicza. Tematem zainteresowały się również inne media a nawet politycy, którzy nie szczędzą byłemu premierowi krytyki. Dlaczego Marcinkiewicz postanowił ujawnić kulisy swojego życia prywatnego i jak może odbić się to na jego popularności? Zdaniem Piotra Tymochowicza, specjalisty od kreowania wizerunku polityków Marcinkiewicz został odebrany jako niepoważny fircyk.

"Marcinkiewicz - sympatyczna lalka Barbie"Źródło: WP.PL
d47u7ho
d47u7ho

Piątek. Na okładce „Super Expressu” pojawia się zdjęcie Kazimierza Marcinkiewicza oglądającego pierścionki w sklepie jubilerskim. Ilustracja opatrzona jest tytułem: „Kazimierz Marcinkiewicz się rozwodzi!”. W „materiale śledczym” tabloidu pada stwierdzenie, że były premier zamierza zmienić swoje życie i z tym wiąże się jego obecność w sklepie. Informację uzupełnia krótki cytat, w którym Marcinkiewicz przyznaje się do planowanych zmian.

Zdaniem Dariusza Kosa z Instytutu Marketingu Politycznego, ujawnienie tych „rewelacji” w prasie bulwarowej było świadomym zabiegiem byłego premiera. – Już wcześniej pojawiały się w tabloidach informacje, np. o tym, że Marcinkiewicz został przyłapany na tym, jak kupował w londyńskim sklepie polskie piwo. Z informacji zrobiono news, choć cała akcja była ustawiona. Podobnie wyglądała sytuacja związana z nakryciem premiera na zakupie pierścionka. Wygląda na to, że on dalej chce robić karierę polityczną, dlatego wolał sam ujawnić kłopotliwe sprawy, które mogłyby zostać później wyciągnięte przez kogoś innego – mówi Kos.

Ekspert przyznaje, że Marcinkiewicz nie mógł pozwolić sobie na dłuższe zatajanie tej bolesnej tajemnicy. - Gdyby ukrył sprawę rozwodu i nowego związku, nie miałby żadnej kontroli nad tym, w jaki sposób historia będzie opisywana i komentowana przez media. A tak uprzedził ataki ze strony politycznych przeciwników lub mediów. Wybrał tabloid, bo miał nadzieję, że „poważna” prasa nie zainteresuje się tym tematem. Gdyby zrobił na odwrót i poinformował o tym „poważną” gazetę dałby narzędzie innym mediom, które pewnie chętniej zajęłyby się komentowaniem doniesień w „poważny” sposób – podkreśla Kos.

Piotr Tymochowicz uważa z kolei, że wybór prasy bulwarowej na ujawnianie rodzinnych sensacji był chybiony. – Coming out na łamach tabloidu był zejściem do najniższego poziomu populizmu politycznego. To trochę przypomina amerykańskie sposoby zaprzyjaźniania się polityków z ludźmi. Polacy są jednak inni od Amerykanów i źle przyjmują takie wydarzenia.

d47u7ho

Według Tymochowicza, Marcinkiewicz powinien ujawnić swoje plany w formie publicznej spowiedzi. – Gdyby publicznie oznajmił jak bardzo przeżywa swoją sytuację życiową, zyskałby o wiele więcej. Jeśli postawiłby się w roli ofiary, ludzie wykazaliby z pewnością większe zrozumienie dla niego. Marcinkiewicz woli jednak pląsać i opowiadać o swoim szczęściu z inną kobietą. Tym samym jest odbierany jako niepoważny fircyk – uważa Tymochowicz.

W opinii Tymochowicza Marcinkiewicz stracił w oczach swojego elektoratu. – Ludzie myślą w prosty sposób: Jeśli ktoś zdradził rodzinę, to dlaczego nie miałby zdradzić swojej partii i wyborców? – mówi ekspert. – Elektorat Marcinkiewicza składa się z ludzi przywiązanych do wartości rodzinnych, nic więc dziwnego, że poczuli się oszukani. Dopiero teraz zaczynają dostrzegać, że Marcinkiewicz jest wydmuszką polityczną. Zresztą dla mnie zawsze był purchawką sztucznie nadętą przez partyjnych kolegów. Nigdy nie miał nic do powiedzenia, ale media go lubiły, bo był sympatyczną lalką Barbie – podkreśla Tymochowicz.

Co zatem może zrobić Marcinkiewicz, aby ocieplić swój wizerunek? – Mógłby np. przeprosić żonę za pośrednictwem tabloidów lub zapowiedzieć, że da sobie jeszcze czas na przemyślenie sprawy i zamiast rozwodu zastanowi się nad seperacją. Wypadłby znacznie lepiej, gdyby zaproponował dzieciom wspólny wyjazd, podczas którego starałby się załagodzić sytuację, wyjaśnić im powody swojej decyzji – dodaje Tymochowicz.

Czy dyskusja publiczna, której głównym bohaterem stał się były premier wpłynie na jego ewentualną karierę polityczną? – W Polsce nie jest jeszcze czymś normalnym, że polityk zostawia żonę, i to dla młodszej kobiety. Do tej pory jeszcze żaden polityk tej rangi nie był w podobnej sytuacji, więc trudno przesądzać, jak może się to odbić na jego popularności w przyszłości. Można zakładać, że jeśli do tej pory elektorat PiS-u przełknął sprawę rozwodu np. Przemysława Gosiewskiego czy Ludwika Dorna, to elektorat PO, który jest bardziej liberalny, również pogodzi się z rozstaniem Marcinkiewicza – mówi Kos.

Tymochowicz dodaje, że jeśli Marcinkiewicz zdecyduje się na start w wyborach do Parlamentu Europejskiego, najważniejszym elementem będzie to, czy wesprze go PO. – Jeśli będzie miał zaplecze polityczne, to ma szanse na uzyskanie mandatu europosła – mówi Tymochowicz.

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

d47u7ho
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d47u7ho
Więcej tematów