Marcinkiewicz: nie ma powodów do podania rządu do dymisji
Premier Kazimierz Marcinkiewicz nie widzi powodu do podania rządu do dymisji. Według niego, Rada Ministrów pracuje "bardzo dobrze, ciężko i uczciwie", a efekty tej pracy są widoczne. Jednocześnie premier jest jednak zwolennikiem samorozwiązania Sejmu.
20.03.2006 | aktual.: 20.03.2006 14:39
W sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że jego ugrupowanie złoży wniosek o samorozwiązanie Sejmu, tak by przyspieszone wybory odbyły się przed zaplanowaną na maj wizytą papieża Benedykta XVI.
Jarosław Kaczyński wezwał też Platformę Obywatelską do poparcia tego wniosku. PO jest jednak przeciwna samorozwiązaniu Sejmu, chyba, że PiS zgodziłby się na zmiany w ordynacji wyborczej - wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych i wyborów większościowych - oraz na wspólny termin z wyborami samorządowymi jesienią tego roku.
Gdyby wniosek o samorozwiązanie nie uzyskał w Sejmie wystarczającego poparcia, jedyną drogą prowadzącą do przeprowadzenia przyspieszonych wyborów jeszcze w tym roku byłaby dymisja rządu.
Premier nie widzi jednak powodów do tego. Nie widzę powodów, żeby podawać dobry rząd do dymisji - powiedział Marcinkiewicza na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Politycy PiS już wcześniej pytani byli, co w sytuacji, gdyby wniosek o samorozwiązanie Sejmu został odrzucony. Jarosław Kaczyński powiedział, że wtedy PiS będzie dążył do "rozwiązania na cztery lata", a eurodeputowany PiS Adam Bielan stwierdził, że alternatywą będzie utworzenie koalicji rządowej.
Wejściu do ewentualnej koalicji rządowej nie mówi "nie" Samoobrona, choć jej szef Andrzej Lepper oświadczył, że byłoby to możliwe na "twardszych warunkach" niż te, na których opierał się pakt stabilizacyjny PiS, Samoobrony i LPR.
Marcinkiewicz, pytany, czy widzi w przyszłości koalicję rządową z Samoobroną i być może Leppera jako wicepremiera, odpowiedział, że zapewne dyskusja, która będzie się toczyć wokół propozycji samorozwiązania Sejmu, pokaże inne rozwiązania na wypadek, gdyby trzeba było rządzić nadal w oparciu o obecny parlament.
Mam takie przekonanie, że dyskusja która będzie poprzedzała to głosowanie nasunie także rozwiązania po tym, gdy Platforma Obywatelska nie skorzysta z tej okazji, przestraszy się i przyspawana do obecnej sytuacji nie zagłosuje za (samorozwiązaniem Sejmu) - powiedział premier.
Marcinkiewicz oświadczył, że jest zwolennikiem samorozwiązania Sejmu. Według niego, wniosek w tej sprawie został postawiony "w odpowiednim momencie". W opinii premiera, w sytuacji, gdy mamy do czynienia z wybuchającymi wciąż "wojnami politycznymi", najlepszym rozwiązaniem jest samorozwiązanie Sejmu i nowe wybory.
Premier uzasadniał potrzebę samorozwiązania Sejmu działaniami PO - drugiego co do wielkości klubu w Sejmie. Kiedy jedno z dużych ugrupowań parlamentarnych prowadzi nieustającą wojnę, robi wszystko, żeby rzucać kłody pod nogi rządowi i zmianom, jakie w Polsce następują, to dyskusja o tym, jak te zmiany mają wyglądać jest dyskusją podstawową i najważniejszą - powiedział Marcinkiewicz.
Według niego, praca "części Sejmu, zwłaszcza jednego z dużych klubów parlamentarnych jest pracą antypaństwową". Zapytany o to, jakich zmian nie udało się rządowi wprowadzić z powodu polityki prowadzonej przez PO, premier stwierdził, że nie tylko chodzi o to, czy udaje się wprowadzić wszystko, co chce rząd, ale i o tempo tych zmian.
Zdaniem premiera, ze względu na działania posłów PO, składających - według Marcinkiewicza "destrukcyjne wnioski" - przedłużają się parlamentarne prace nad ustawą o zamówieniach publicznych oraz nad ustawą powołującą Centralne Biuro Antykorupcyjne.