PolskaMarcinkiewicz: dodatkowe pieniądze na metro to nagroda za "stołeczność"

Marcinkiewicz: dodatkowe pieniądze na metro to nagroda za "stołeczność"

Kazimierz Marcinkiewicz, kandydat na prezydenta Warszawy i komisarz stolicy, wspólnie z premierem Jarosławem Kaczyńskim i minister rozwoju regionalnego Grażyną Gęsicką, uczestniczył w konferencji prasowej na budowanej stacji stołecznego metra „Słodowiec”. Spotkanie było poświęcone inwestycjom, na które znalazły się dodatkowe pieniądze z funduszy unijnych.

Marcinkiewicz: dodatkowe pieniądze na metro to nagroda za "stołeczność"

23.10.2006 | aktual.: 17.11.2006 11:53

Premier wyjaśniał, że dodatkowe 8 mld euro pochodzi z indeksacji 60 miliardów złotych już uzyskanych przez Polskę na lata 2007-2013. Pieniądze zostaną przeznaczone m.in. na rozbudowę systemu internetowego, budowę dróg i autostrad, rurociągu Brody-Płock, a także warszawskiego metra.

Gęsicka powiedziała, że Warszawa bardzo dobrze wdraża projekty unijne. Zapowiedziała, że na dokończenie pierwszej linii metra zostanie przeznaczone 90 mln euro. Miasto ma szansę na uzyskanie też ok. 700 mln euro na drugą linię metra. Zakładam, że dzięki tym pieniądzom podstawowy szkielet metra zostanie zrealizowany - dodała.

Deklaracja o współfinansowaniu drugiej linii metra ze środków unijnych jest bardzo istotna, bo miasto tworzy się wokół stacji metra, a skomunikowanie prawo- i lewobrzeżnej Warszawy jest niezmiernie ważne - powiedział Marcinkiewicz i zapowiedział, że za nieco ponad rok pierwsza nitka metra zostanie skończona i oddana w całości do użytku.

Te pieniądze dają szansę, aby Warszawa ze środków europejskich i budżetu państwa została nagrodzona za swoją "stołeczność" - za to, że życie w Warszawie jest droższe, a ze względu na inwestycje trudniejsze. Dla warszawiaków będzie to spłata tych wszystkich uciążliwości - mówił Marcinkiewicz. Gwarantuję, że miasto jest przygotowane do wykorzystania każdego euro na ten cel - dodał.

Marcinkiewicz pytany o to, czy nie weźmie urlopu w Ratuszu na czas kampanii przed wyborami samorządowymi, powiedział, że nie czuje się przemęczony. Ok. 2300 samorządowców w Polsce radzi sobie z pracą i kampanią wyborczą, więc nie widzę powodu, abym ja miał tego nie łączyć. Przecież nie jestem od nich słabszy - mówił Wirtualnej Polsce. Codziennie mam po dwa spotkania z warszawiakami w różnych miejscach, przychodzi bardzo wielu ludzi i wspólnie rozmawiamy o problemach miasta. W ten sposób będę prowadził kampanię dalej – zapowiedział kandydat na prezydenta Warszawy.

Pytany o to, czy w świetle ostatnich sondaży wyborczych, z których wynika, że PiS traci, nie chciałby się odciąć od swojej partii powiedział krótko: Nie wierzę w sondaże i nie zwracam na nie uwagi. Zawsze to powtarzam - zaakcentował.

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)