Marcinkiewicz broni Sikorskiego przed atakiem premiera
Radek Sikorski, nie informując Kazimierza Marcinkiewicza o celach swej wizyty, zaszkodził Polsce i zachował się bardzo nieprofesjonalnie podczas negocjacji z Amerykanami. Taki zarzut wobec byłego szefa MON, a obecnie kandydata na ministra spraw zagranicznych, sformułował premier Jarosław Kaczyński. W rozmowie z "Wprost" Sikorskiego broni Kazimierz Marcinkiewicz. Lista warunków przedstawiona Amerykanom w grudniu 2005 r. przez Radka Sikorskiego była ze mną uzgodniona – mówi "Wprost" ówczesny premier.
Ta wizyta była Mount Everestem braku profesjonalizmu i infantylizmu Sikorskiego - ocenił Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem, ówczesny szef MON, w zamian za zgodę na tarczę rakietową, żądał od USA nierealistycznej pomocy finansowej.
Sikorski zachował się wówczas profesjonalnie – broni swego ministra Marcinkiewicz. Rzeczywiście postawiliśmy warunki wygórowane, ale to normalna metoda negocjacyjna. Niestety, gdy później odpowiedzialność za relacje z USA przejął prezydent Lech Kaczyński, odstąpił od wszystkich warunków. Moim zdaniem, to był duży błąd. W relacjach z Waszyngtonem Polska godzi się na wszystko, nie dostając nic w zamian. Sikorski po prostu na ten minimalizm się nie godził – dodaje Marcinkiewicz.