PublicystykaMarcin Makowski: "Apteka dla aptekarza" bez weta prezydenta. Wątpliwości nawet w kręgach rządowych

Marcin Makowski: "Apteka dla aptekarza" bez weta prezydenta. Wątpliwości nawet w kręgach rządowych

Od samego początku ustawa ”apteka dla aptekarza” budziła liczne wątpliwości, które wyrażali nawet posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Wielu komentatorów twierdziło, że jej zapisy ograniczają konkurencyjność i sprzyjają aptekarskiemu lobby, a nie konsumentom. Również prezydent Andrzej Duda wysyłał sygnału świadczące o tym, że się waha. Spekulowano czy dojdzie do pierwszego prezydenckiego weta, jednak podczas poniedziałkowej wieczornej dyskusji w Kancelarii Prezydenta zapadła decyzja o złożeniu podpisu. Czy to gest dobrej woli wysłany w stronę partii przed referendum konstytucyjnym?

Marcin Makowski: "Apteka dla aptekarza" bez weta prezydenta. Wątpliwości nawet w kręgach rządowych
Źródło zdjęć: © PAP
Marcin Makowski

16.05.2017 | aktual.: 16.05.2017 16:40

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Truizmem będzie stwierdzenie, że ustawa potocznie zwana ”apteką dla aptekarza” nie spotkała się z ciepłym przyjęciem części polityków i mediów. Właściwie od początku prac nad reformą rynku farmaceutycznego, pomysł na dekoncentrację kapitału i ograniczenia przy lokowaniu nowych aptek budził liczne kontrowersje. Co ciekawe, również wewnątrz Zjednoczonej Prawicy. Swoje wątpliwości odnośnie zbytniej ingerencji państwa w wolny rynek zgłaszało min. Ministerstwo Rozwoju Mateusza Morawieckiego, z kolei minister Jarosław Gowin w styczniu 2017 roku otwarcie stwierdził, że: ”Projekt <> bezzasadnie uprzywilejowuje jedną grupę - farmaceutów i jest sprzeczny z zasadą wolności prowadzenia działalności gospodarczej”. W rozmowie z WP, również ze stycznia, poseł PiS Adam Abramowicz, przewodniczący parlamentarnego zespołu na rzecz wspierania przedsiębiorczości i patriotyzmu ekonomicznego, nie krył swoich uwag.

- W projekcie poselskim ustawy o reformie prawa farmaceutycznego jest wiele szkodliwych zapisów. Jeżeli właścicielem apteki indywidualnej będzie mógł zostać tylko farmaceuta, co po jego śmierci, gdy rodzina nie będzie mogła przejąć biznesu? Po co ograniczać terytorialnie sieć aptek? Przez to może dochodzić do zmów cenowych i mniejszej konkurencyjności, szkodliwej dla pacjenta - mówił Abramowicz, jednocześnie podkreślając, że obecnie sektor apteczny w Polsce składa się z ok. 40 proc. aptek sieciowych oraz 60 proc. indywidualnych, i jest to „dobry podział dla pacjenta i dla rynku i w takich proporcjach należy go utrzymać”, natomiast „metody proponowane w poselskim projekcie ustawy są szkodliwe, szczególnie dla konsumenta ale także dla tych których ustawa w teorii ma chronić czyli indywidualnych aptekarzy”.

Prezydent podpisuje, weta nie będzie

W tej sytuacji nie dziwiły sygnały docierające z Kancelarii Prezydenta, które sugerowały, że Andrzej Duda sam nie jest do końca przekonany wobec reformy rynku farmaceutycznego i myśli o wecie. Uwiarygadniały jest ostatnie wypowiedzi prezydenta i zmiany w jego najbliższym otoczeniu, które komentatorzy odczytywali jako chęć ”wybicia się na niepodległość” i symbolicznego zdystansowania w kontrowersyjnych kwestiach od propozycji rządu. Jak donoszą źródła w otoczeniu prezydenta, w poniedziałek w godzinach wieczornych odbyła się intensywna narada na temat przyjęcia lub odrzucenia „apteki dla aptekarza” i właśnie wtedy podjęto ostateczną decyzję o przyjęciu ustawy, która spotkała się z rozczarowaniem środowisk wolnorynkowych.

Dotychczasowe przepisy zakładały, że prawo do uzyskania zezwolenia na prowadzenie apteki posiada osoba fizyczna, prawna oraz spółka prawa handlowego, musi ona jednak zatrudnić do jej prowadzenia farmaceutę. Zgodnie z nowelizacją prawa, obecnie zgodę na prowadzenie apteki ogólnodostępnej będą mogli uzyskać farmaceuci posiadający prawo wykonywania zawodu, prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą, oraz spółki jawne lub partnerskie, których przedmiotem działalności jest wyłącznie prowadzenie aptek. Wprowadzona zostanie również dekoncentracja kapitału, zakładająca, że wnioskodawca lub jego wspólnik nie mogą prowadzić więcej niż czterech aptek. Ustawodawca zakłada również, że zezwolenia będą wydawane tylko wtedy, ”gdy na dzień złożenia wniosku liczba mieszkańców danej gminy, w przeliczeniu na jedną aptekę ogólnodostępną, wynosi co najmniej 3000 osób, a odległość od miejsca planowanej lokalizacji apteki do najbliższej funkcjonującej apteki ogólnodostępnej wynosi w linii prostej co najmniej 500 metrów”.

Może dochodzić do zmowy cenowej?

Trudno powiedzieć w jaki sposób wyżej wymienione przepisy wpłyną na poprawę dostępności farmaceutyków oraz jakoś świadczenia usług farmaceutycznych. Jak twierdzi Adam Abramowicz, można sobie wyobrazić sobie scenariusz, w którym w mieście z 18 tys. mieszkańców gdzie powinno się znajdować maksymalnie sześć aptek oddalonych od siebie o minimum kilometr, a jeden aptekarz może mieć tylko cztery punkty sprzedaży, ”dwóch właścicieli monopolizuje lokalny rynek, siada wspólnie na kawie i ustala wysokość cen za leki”. - Uchwalenie ustawy <> to cios w konkurencyjność polskiego rynku, lekceważenie merytorycznej opinii Ministerstwa Rozwoju i lobbowanie na siłę wbrew woli społeczeństwa rozwiązań, które de facto ograniczają dostęp do leków, szczególnie w mniejszych miastach - twierdzi z kolei działacz społeczny Matthew Tyrmand.

Prezydent Andrzej Duda miał szansę, aby zawetować proponowane przez Ministerstwo Zdrowia rozwiązanie, ale z niego nie skorzystał. Jak mówi się nieoficjalnie w kręgach partii, może to mieć związek z prezydencką inicjatywą przeprowadzenia referendum konstytucyjnego w 2018 roku, a sam Andrzej Duda nie chce wchodzić na wojenną ścieżkę z PiS-em, od którego poparcia będzie zależeć sukces tego projektu.

Marcin Makowski dla WP Opinie

Źródło artykułu:WP Opinie
Andrzej Dudaustawaweto
Komentarze (0)