Manifestacja w Rzymie przeciwko tymczasowemu zatrudnianiu
150 tysięcy osób demonstrowało w sobotę w Rzymie
przeciwko powszechnemu we Włoszech, zwłaszcza w oświacie, zjawisku
tymczasowego zatrudniania pracowników bez etatu. Demonstrację
zorganizowały związki zawodowe, a poparło ją kilka partii
lewicowych, wchodzących w skład koalicji rządowej. Z tego też
powodu włoskie agencje prasowe podkreślają, że była ona kłopotliwa
dla rządzącej większości.
Uczestnicy manifestacji nieśli transparenty z hasłem: "Dość tymczasowego zatrudnienia". Wznoszono również okrzyki przeciwko projektowi ustawy budżetowej na przyszły rok, która według związkowców nie daje nadziei na rozwiązanie tego problemu. Przypomniano, że włoscy pracownicy nieraz latami czekają na etat.
W wiecu w centrum Wiecznego Miasta uczestniczyli oprócz związkowców niektórzy politycy partii Demokratycznej Lewicy oraz komuniści i Zieloni, było również kilku wiceministrów. Obecność podsekretarzy stanu spotkała się z ostrą krytyką centroprawicowej opozycji, której przedstawiciele za zdumiewające uznali to, że wiceministrowie protestują przeciwko polityce swojego własnego rządu.
Z tą tezą nie zgodził się wicepremier Massimo D'Alema, który przypomniał, że demonstracja nie była skierowana przeciwko rządowi, ale przeciw tymczasowemu zatrudnianiu pracowników bez dawania im etatu. "Ja ten protest podzielam" - dodał D'Alema, zauważając, że praktyka ta, jak to ujął, "niszczy przyszłość młodych pokoleń, nie dając im nadziei na stałą pracę".
Sylwia Wysocka