PolskaManifestacja rodziców dzieci niepełnosprawnych przed kancelarią premiera

Manifestacja rodziców dzieci niepełnosprawnych przed kancelarią premiera

Kilkudziesięciu rodziców wraz ze swymi niepełnosprawnymi dziećmi demonstrowało przed kancelarią premiera. Domagali się m.in. uzawodowienia ich pracy jako opiekunów i podwyższenia świadczeń. W kancelarii zostawili list otwarty do premiera.

Manifestacja rodziców dzieci niepełnosprawnych przed kancelarią premiera
Źródło zdjęć: © PAP | Rafał Guz

04.06.2013 | aktual.: 04.06.2013 15:18

Żądają w nim uznania opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem za pracę zawodową, realnego wzrostu wysokości otrzymywanych świadczeń, by pozwalały one zaspokoić potrzeby rodziny i osoby niepełnosprawnej, podwyższenia kwoty renty socjalnej i zasiłku pielęgnacyjnego.

- W przypadku braku możliwości spełnienia naszych żądań, prosimy o eutanazję dla nas i naszych dzieci - napisano w liście.

Petycję w KPRM przyjęli od manifestujących przedstawiciele ministerstwa pracy, co bardzo rozczarowało rodziców domagających się spotkania z premierem. - Miej odwagę spojrzeć nam w oczy - krzyczeli przed kancelarią.

- Ci państwo absolutnie nie byli przygotowani do rozmowy, chcieli rozmawiać z nami o 1 proc., o dalszej możliwości przekazywania pieniędzy dla organizacji pożytku publicznego w ramach 1 proc. na tzw. subkonta - mówiła po wyjściu z KPRM Iwona Hartwig ze Stowarzyszenia "Mam przyszłość", które było głównym organizatorem manifestacji.

Rodzice tymczasem, jak podkreślała Hartwig, nie o tym chcieli rozmawiać, ale o niewystarczających - ich zdaniem - środkach, jakie państwo przeznacza dziś na opiekę nad ich dziećmi.

Jak podkreślano, średni koszt utrzymania niepełnosprawnego dziecka w domu pomocy społecznej to ok. 4 tys. zł miesięcznie. Tymczasem rodzic, który sam opiekuje się niepełnosprawnym dzieckiem w domu otrzymuje jedynie 153 zł zasiłku pielęgnacyjnego na dziecko i 820 zł zasiłku pielęgnacyjnego dla rodzica z tytułu całkowitej rezygnacji z pracy. Renta socjalna dla dorosłej osoby niepełnosprawnej wynosi dziś 611 zł.

W połowie marca premier Donald Tusk zapowiedział już podwyżkę części z tych świadczeń. W efekcie od 1 kwietnia o 200 zł wzrósł zasiłek pielęgnacyjny dla rodzica z tytułu całkowitej rezygnacji z pracy - do obecnych 820 zł, a od stycznia 2014 r. świadczenie to ma się zwiększać tak, aby w ciągu pięciu lat osiągnąć pułap płacy minimalnej.

Protestujący rodzice domagają się jednak, by uzawodowienie dokonało się w trakcie obecnej kadencji sejmu, bo jak mówią, "pięć lat to zdecydowanie za długo".

Ponadto, jak podkreślano, zasiłek na dziecko nie był waloryzowany od 10 lat, a ostatnią podwyżkę zasiłku dla rodziców wprowadzono rozporządzeniem, a nie ustawą, co - zdaniem rodziców - oznacza, że w każdej chwili te dodatkowe pieniądze mogą zostać odebrane.

- 153 zł na dziecko ma wystarczyć na pieluchy, rehabilitację, zajęcia dodatkowe, leki i opiekunkę, jeśli trzeba wyjść z domu - wyliczała Alicja Kowalik, matka 28-letniego autystycznego syna. - Polska jest na szarym końcu w Europie pod względem finansowania opieki nad niepełnosprawnymi, za nami są już tylko Łotwa, Bułgaria i Rumunia - dodała.

- 2013 ogłoszono Rokiem Niepełnosprawnych, a poza dwoma kurtuazyjnymi spotkaniami nie zrobiono dla nich w tym czasie nic - mówiła inna z demonstrujących, Barbara Habas. Podkreślała, że podstawowy postulat rodziców to uzawodowienie ich opieki nad niepełnosprawnymi dziećmi tak, by opiekując się nimi przez 24 godziny na dobę mieli nie tylko pieniądze na życie, ale też opłacane w odpowiedniej wysokości składki na ubezpieczenie społeczne.

- Inaczej jest tak, jak w moim przypadku. Po 26 latach opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem ZUS wyliczył mi 96 zł emerytury. Taka jest wysokość emerytury ze składek opłacanych od wysokości świadczenia pielęgnacyjnego - mówiła inna z matek.

Głównym organizatorem wtorkowej manifestacji jest stowarzyszenie "Mam przyszłość" skupiające rodziców dzieci niepełnosprawnych. Do Warszawy przyjechali rodzice z całej Polski m.in. z Bydgoszczy i Torunia. Towarzyszyły im niepełnosprawne dzieci, w większości na wózkach inwalidzkich.

Demonstrujący mieli ze sobą transparenty z napisami: "Nie chcemy umierać w DPS. Chcemy żyć w domu"' "Nie oddamy bliskich do DPS, bo ich kochamy", "Chcąc się chorym opiekować musimy głodować". Trzymali też zdjęcia premiera Donalda Tuska z podpisem: Niepełnosprawni i ich opiekunowie nie męczcie mnie więcej i umierajcie wreszcie. Mieli również koszulki z napisem: "Niepełnosprawne dzieci w Polsce głodują". Oprócz nich w manifestacji uczestniczyli też opiekunowie osób starszych, którzy mają podobne postulaty, szczególnie w kwestii uzawodowienia ich opieki.

Po pikiecie przed KPRM rodzice niepełnosprawnych dzieci przeszli przed sejm.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (498)