Manifestacja prostytutek na ulicach Padwy
Około 100 prostytutek z kilku regionów Włoch
manifestowało w Padwie, protestując przeciwko wprowadzonym
w tym mieście karom dla ich klientów w wysokości 50 euro. Na wiec,
zakończony przed ratuszem, przybyło kilkaset solidaryzujących się
z nimi osób.
16.05.2007 | aktual.: 16.05.2007 20:22
Niewielki barwny pochód pęczniał z każda chwilą, gdyż na całej trasie, prowadzącej od stacji kolejowej, dołączali do niego sympatycy i gapie. Byli również mężczyźni, przedstawiający się jako klienci prostytutek. Podobnie jak one nie zgadzają się z decyzją burmistrza, który w ramach walki z plagą prostytucji wprowadził mandat dla kierowców, zatrzymujących się przed kobietami ulicy.
Uczestniczki manifestacji miały kolorowe peruki i stroje, w większości, jak się podkreśla, nie gorszące opinii publicznej. Pochodowi towarzyszyła głośna muzyka. Wcześniej organizatorki demonstracji zapowiadały, że chcą stanąć w obronie praw ich klientów oraz zwrócić uwagę na "społeczną funkcję", jaką pełnią.
Kiedy manifestantki z sympatykami dotarły przed ratusz na wiec, delegacja protestujących została przyjęta - w Sali Seniorów ratusza - przez kilku radnych. Jak pisze agencja ANSA pytali oni prostytutki o to, czy mogłyby przenieść się z centrum Padwy w inne rejony miasta po to, by ich obecność była mniej widoczna i bulwersująca dla mieszkańców. Według włoskiej agencji na ten postulat odpowiedziała jedna z kobiet: Jeśli ja się przeniosę, jutro przyjdzie tam inna. A ja mam dobre miejsce i to od 30 lat.
O grzywnach wymierzanych w Padwie głośno jest w całych Włoszech. Burmistrzowie niektórych miast rozważają możliwość wprowadzenia ich także u siebie.
Podkreśla się przy okazji, że eksperyment ten zaczął przynosić rezultaty w walce z plagą prostytucji. Uprawiające ją kobiety przyznały, że ich dochody spadły od czasu obowiązywania przepisów nawet o połowę.
Przeciwko gestom solidarności z protestującymi prostytutkami wypowiedział się stanowczo ksiądz Oreste Benzi - opiekun kobiet, które porzuciły ten proceder. Zauważył on, że większość prostytutek we Włoszech to cudzoziemki, ofiary handlu żywym towarem.
Sylwia Wysocka