Mandaty za zaległe urlopy
Przewodniczący rad miejskich i gminnych mogą
dostać mandaty za zaległe urlopy wójtów, burmistrzów i
prezydentów, którym kończy się kadencja. Takie przypadki już się
zdarzały - potwierdza "Dziennikowi Łódzkiemu" Jerzy Iwaszkiewicz z
Państwowej Inspekcji Pracy z Łodzi.
05.10.2006 | aktual.: 05.10.2006 07:33
Włodarze gmin po zakończeniu kadencji mogą pobrać ekwiwalent za niewykorzystany urlop, nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dziennik sprawdził, że w woj. łódzkim sprawa dotyczy większości wójtów, burmistrzów i prezydentów. Rekordzista, Janusz Czapla, wójt Żytna w powiecie radomszczańskim, przyznaje się do 100 dni zaległego urlopu. Jak twierdzi, praca szefa gminy jest tak absorbująca, że nie ma czasu na wypoczynek.
46 dni zaległego urlopu ma wójt Masłowic Bogusław Gontkowski, po 44 dni wójt Gidel Krystyna Wójcicka i starosta radomszczański Michał Deszcz, 69 - Władysław Iszczek, wójt Brąszewic, a 56 - Barbara Mrozowska-Nieradko, prezydent Sieradza.
Za "nieudzielenie w terminie urlopu" i "pozbawienie wójta prawa do wypoczynku" grozi mandat do tysiąca zł. Jeśli skala zaniedbań jest duża, sprawa może trafić do sądu, który wymierzy grzywnę do 5 tys. zł. Takie kary grożą przewodniczącym rad.
Byłbym bardzo zaskoczony, gdybym został za to ukarany - mówi Jerzy Gorzędowski, przewodniczący Rady Gminy Radomsko._ Nie jestem urzędnikiem, funkcję pełnię społecznie. Jak mam wójta zmusić do wzięcia urlopu?_
Dla wójtów to dodatkowy i poważny zastrzyk finansowy na zakończenie kadencji. Np. wójt Żytna za 100 dni niewykorzystanego urlopu może liczyć na blisko 30 tys. zł. (PAP)