Mandat za przekroczenie prędkości w ciągu dwóch dni w skrzynce
Wiadomość zła: jeśli prowadząc samochód,
przekroczymy prędkość i sfotografuje nas radar, już po dwóch
dniach w naszej skrzynce może leżeć mandat. Wiadomość dobra: jak
twierdzą informatycy, system, który to umożliwia, nie będzie
działał idealnie - pisze "Dziennik".
07.07.2007 | aktual.: 07.07.2007 04:25
Policja wzięła się za budowę Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. Elektroniczny system ma gromadzić dane z fotoradarów i wystawiać mandaty - do kilkudziesięciu tysięcy sztuk dziennie. Od zrobienia zdjęcia do dostarczenia mandatu kierowcy minie około 48 godzin. Groźba tak błyskawicznego ukarania ma wpłynąć na zachowanie kierowców na drodze - mówi "Dziennikowi" młodszy inspektor Mirosław Maksymiuk, naczelnik wydziału profilaktyki ruchu drogowego Komendy Głównej Policji.
Jak to ma działać? Teraz zapis z urządzeń ustawionych przy drogach policjanci ręcznie zgrywają na przenośne dyski, potem - także ręcznie - obrabiają je, identyfikują samochód, kierowcę.
Z Centrum ma być inaczej. Fotoradary prześlą zapis do centrali drogą elektroniczną. Tam komputery wyposażone w programy do odczytywania znaków graficznych zidentyfikują numer rejestracyjny pojazdu. Komputer po odczytaniu rejestracji połączy się z bazą danych działającego już od kilku lat Centrum Ewidencji Pojazdów i Kierowców i uzyska stamtąd dane właściciela auta. Potem mandat zostanie wydrukowany, włożony do koperty i wysłany. (PAP)