"Mamy się zgodzić na bombardowanie Moskwy?". Mocne słowa z Włoch

Szef włoskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, wicepremier Antonio Tajani, ponownie wyraził sprzeciw wobec wykorzystania zachodniej broni dostarczanej Ukrainie do ataków na Rosję. – Na co mamy się zgodzić, na zbombardowanie Moskwy? – pytał w piątkowym wywiadzie dla dziennika "Corriere della Sera".

Szef włoskiego MSZ mówi "nie" na atakowanie Rosji zachodnią bronią
Szef włoskiego MSZ mówi "nie" na atakowanie Rosji zachodnią bronią
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Wojciech Pacewicz
oprac. KBŃ

Sprzeciw włoskiego MSZ wobec użycia broni na Rosję

– Stanowisko Włoch jest zrównoważone i odpowiedzialne – oświadczył Tajani w rozmowie z gazetą, podkreślając, że kraj ten wspiera Ukrainę w sposób wszechstronny, bez żadnych warunków. – Stoimy po stronie Ukrainy bez żadnego "ale”. Udzieliliśmy jej pomocy militarnej, politycznej i humanitarnej – dodał, przypominając o dziewięciu rządowych pakietach wsparcia wojskowego.

Minister zapowiedział również plany zorganizowania konferencji dotyczącej odbudowy powojennej Ukrainy w czerwcu 2025 roku oraz prace nad konferencją pokojową. – Ale nie jesteśmy w stanie wojny z Rosją. Na co mamy się zgodzić, na zbombardowanie Moskwy? – ponowił swoje pytanie, dodając: 'Gdzie byłaby granica?'.

Tajani podkreślił potrzebę unikania eskalacji konfliktu, zaznaczając: '(...) trzeba być poważnym, unikając wszelkiej eskalacji'.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Odnosząc się do stanowiska szefa unijnej dyplomacji, Josepa Borrella, który opowiedział się za zniesieniem ograniczeń w użyciu zachodniej broni, Tajani zauważył, że opinie Borrella są jego osobistymi poglądami i nie odzwierciedlają stanowisk państw członkowskich UE, które mają różne regulacje prawne. Zauważył również, że hiszpański polityk niedługo kończy swoją kadencję.

Źródło artykułu:PAP
wojna w Ukrainiewłochyunia europejska
Wybrane dla Ciebie
Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski