"Mamy dowody, m.in. drastyczne filmy ws. Piesiewicza"
- Mamy wystarczające dowody do postawienia panu senatorowi Piesiewiczowi zarzutów posiadania, a także nakłaniania i ułatwiania używania środków psychotropowych innym osobom. Wśród dowodów są m.in. dosyć drastyczne filmy, dlatego ta sprawa nie powinna się rozgrywać na łamach prasy - mówił w programie "Gość Radia Zet" prokurator krajowy Edward Zalewski.
15.12.2009 | aktual.: 23.12.2009 12:08
: A gościem Radia ZET jest prokurator krajowy Edward Zalewski, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry. : Panie prokuratorze, co pan radzi Janowi Rokicie, który jeżeli postawi swoją stopę na terenie Niemiec, może się znaleźć w areszcie za to, że niegrzecznie się zachowywał w samolocie według władz niemieckich i nie wpłacił kaucji w wysokości trzech tysięcy euro. : Jestem prokuratorem, nie adwokatem pana Rokity, ale z naszego oglądu sytuacji wygląda to tak, że kara grzywny została zamieniona na karę 30 dni aresztu. W myśl prawa niemieckiego nie można tego typu czynów, czy tego typu kary ścigać na przykład europejskim nakazem aresztowania, tak więc w Polsce pan Jan Rokita jest bezpieczny, Niemcy nie mogą się do nas zwrócić o aresztowanie, jak również do każdego innego kraju Unii Europejskiej, to jest tylko sprawa dotycząca terytorium Niemiec. : Czyli ma szczęście Jan Rokita, jeżeli nie poleci do Niemiec to nie spędzi paru tygodni w areszcie. Czy szantażyści Krzysztofa Piesiewicza znanego scenarzysty,
senatora są w areszcie? : Nie, nie są w areszcie, zostali zwolnieni po przesłuchaniu. Czyn, który jest im zarzucany zagrożony jest karą do trzech lat pozbawienia wolności, a więc jest to niskie zagrożenie. Ponadto środki zapobiegawcze stosuje się w celu zapobiegania, utrudniania postępowania przygotowawczego. Tu - w tym konkretnym przypadku - takiej obawy nie było w związku z tym prokurator nie stosował wobec całej trójki środków. W stosunku do jednej osoby prokurator zastanawiał się, rozważał zastosowanie środka zapobiegawczego, ale z uwagi na zaawansowaną ciążę odstąpił od stosowania. : Czy prokuratura posiada materiały wideo, te, które widzieliśmy w „Super Expressie”? : Tak, posiada. : Czy z tych materiałów wynika, że senator Piesiewicz zażywał narkotyki? : Pani redaktor, nie podpisałbym pisma do marszałka senatu, gdybym nie był przekonany, że zebrany w sprawie materiał dowodowy jest wystarczający do postawienia panu senatorowi zarzutu posiadania, a także używania, a właściwie nakłaniania i ułatwiania
używania środków psychotropowych innym osobom. : A czy mogło być tak, że pan senator był pod wpływem narkotyków, które sobie nie sam aplikował tylko ta grupa szantażystów mu zaaplikowała i potem pod wpływem tych narkotyków mógł właśnie zachowywać się w ten sposób, a nie inaczej? : Pani redaktor, te filmy są dosyć drastyczne, ja nie będę wchodził w szczegóły, to nie powinno się rozgrywać na łamach prasy. To jest śledztwo prokuratorskie. Jeszcze raz powtórzę: mamy dowody, według których postawienie konkretnych zarzutów z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii jest jak najbardziej zasadne. : Czy według pana można chodzić i sprzedawać materiały i szantażować łudzi? : Szantażować nie można, bo jeżeli to jest związane z groźbą rozpowszechniania tych materiałów, to mamy do czynienia właśnie z przestępstwem z art. 191 i takie zarzuty zostały postawione. Jestem przekonany, że osoby te zostaną pociągnięte do odpowiedzialności karnej. : A czy to jest jakaś zorganizowana grupa przestępcza, czy to jest jakiś przypadek
indywidualny? : Znowu pani wchodzi w materię śledztwa. Nie jest to grupa towarzyska, że tak to określę, natomiast czy mamy tu do czynienia ze zorganizowaną grupą nakierowującą działania na szantaż osób publicznych, to na tym etapie śledztwa takie stwierdzenie nie byłoby uprawnione. : A czy pan senator posiadał w domu narkotyki, to były jego narkotyki? : Taki zarzut zamierzamy postawić w toku naszego postępowania. : Czyli zarzut posiadania narkotyków, nie brania, tylko posiadania? : Oczywiście, pani redaktor, branie, samo branie przez daną osobę nie jest karalne, karalne jest posiadanie oraz karalne jest ułatwianie innym osobom, czy też nakłanianie innych osób do używania właśnie substancji psychotropowych czy też środków odurzających. : Czyli z tego wynika, że pan senator nakłaniał te osoby, które były u niego w domu, do zażywania narkotyków i można wysnuć taki wniosek z filmów wideo, które się znalazły w posiadaniu prokuratury? : Pani redaktor, prokuratura swój wniosek oparła nie tylko na filmach, oparła
także na innych materiałach dowodowych, na licznych opiniach, badaniach, zeznaniach. Także tego typu zarzuty, po uchyleniu immunitetu, zostaną panu senatorowi przedstawione. : Czyli rozumiem, że były przesłuchiwane nie tylko osoby z grupy przestępczej, ale inne osoby, które wskazywały na to, że pan senator mógł posiadać narkotyki? : Pani redaktor, jeszcze raz powiem, materiał dowodowy w pełni uzasadniał złożenie wniosku o uchylenie immunitetu. : Powiedział prokurator Edward Zalewski. Panie prokuratorze, co pan sądzi o pomyśle Janusza Palikota, który chce znowelizować projekt o posiadaniu, ustawę o obronie, mianowicie chciałby, żeby pozwolenie na broń mieli wydawać wójtowie, burmistrzowie i prezydent miasta. : Całkowicie chybiony. Wydanie zezwolenia na broń związane jest z dosyć takim konkretnym procesem oceny osoby, czy może ona posiadać broń, przecież to jest potencjalne zagrożenie dla nas wszystkich, osoba posiadająca broń, muszą to być osoby absolutnie pewne, sprawdzone pod każdym względem, także pod
względem stanu zdrowia psychicznego. Mieliśmy już do czynienia w przeszłości z sytuacjami, w których osoba, która legalnie posiadała broń, niestety użyła jej. Dlatego wójt, burmistrz, czy prezydent miasta to nie jest ten organ, który byłby w stanie merytorycznie ocenić czy konkretny Kowalski może posiadać broń czy nie, zostawmy to w rękach policji. To jest naprawdę fachowy organ i potrafi rozeznać sytuację, potrafi ocenić i wydać właściwą decyzję. : W jakim tempie dowiemy się, czy obecny szef CBA miał rację składając zawiadomienie przeciwko byłemu szefowi CBA. Sprawa dotyczy ujawnienia danych operacyjnych, wysyłanie stenogramów z rozmów ważnym osobom w państwie? : To chyba nie jest kwestia czy miał rację, czy nie miał racji, to jest czysta procesowa sytuacja. Prokurator ma 30 dni do podjęcia decyzji o wszczęciu postępowania przygotowawczego, bądź o odmowie wszczęcia postępowania przygotowawczego. Przy czym, chciałbym zaznaczyć, samo wszczęcie postępowania przygotowawczego nie znaczy jeszcze, że mamy do
czynienia z oczywistym przestępstwem i że postępowanie zakończy się aktem oskarżenia. To właśnie postępowanie przygotowawcze z reguły ma dostarczyć dowodów o czyjejś winie lub też wyrobić przekonanie w prokuratorze, że dowodów takich nie ma, osoba jest niewinna i wtedy następuje umorzenie postępowania. : A według pana takie stenogramy są złamaniem ustawy i w ten sposób na przykład przeszkadza się w śledztwie, mówię o tym, że się ujawnia dane ze stenogramów. : Och pyta pani ogólnie, bo mieliśmy do czynienia z różnymi sytuacjami. : Tak, tak, ogólnie : Tak, w każdej sytuacji, w której następuje ujawnienie materiałów, które są przedmiotem prokuratorskiego postępowania. Postępowanie przygotowawcze ze swojej natury powinno być w pewien sposób konfidencjonalny prowadzone, oczywiście inny niż rozprawa sądowa. : Jak to jest panie prokuratorze, szantażyści prokuratora Piesiewicza chodzą po redakcjach... : senatora... : senatora, przepraszam, senatora Piesiewicza, adwokata – chodzą po redakcjach i sprzedają materiały.
Mogą to robić? : Prokurator, w ramach prowadzonego śledztwa, rozważał tę sytuację, bo w pani budzi to bunt, prokurator też jest człowiekiem i patrzy na to również pod względem, nie tylko czysto prawnym, ale też sytuacji takiej nazwijmy to moralnej. Niestety, doszedł do wniosku, że nie mamy tutaj do czynienia, chodzi mi o kwestie publikacji tych materiałów, a więc nie o odpowiedzialność osoby, która z tymi materiałami chodzi, ale nawet o odpowiedzialność dziennikarzy – stwierdził, że tutaj do czynienia z przestępstwem nie mamy. Przestępstwem jest szantażowanie kogoś, grożenie: "zapłać mi pieniądze, bo jak nie, to pójdę do mediów i przedstawię ten materiał w mediach". To już jest groźba karalna i to jest jedno ze znamion przestępstwa z art. 191. : No, ale oni szantażowali przecież senatora Piesiewicza. : Więc za to odpowiadają, za to odpowiadają. : Wpłacił im, nawet dał im pieniądze, żeby go przestali szantażować. : Tak, tylko mówi tu pani trochę o różnych sprawach, ponieważ sam fakt zaistniał. Natomiast ocena
prawna uzależniona jest także od materiału dowodowego. Jeżeli mamy do czynienia z groźbą, która jest wyraźnie wyartykułowana: „zapłać, a jak nie to idę do mediów i rozpowszechnię” to mamy do czynienia z przestępstwem. Natomiast, gdy takiego materiału nie zdołamy zebrać, z różnych powodów, wtedy prokurator niekiedy musi niestety umorzyć postępowanie. : Ale to się zaczęło od tego, że senator sam przyszedł, zawiadomił prokuraturę o tym, że jest szantażowany? : Tak, tak, to ostatnie postępowanie dotyczy sytuacji, w której pan senator stwierdził, że jest szantażowany, że grożono mu, w związku z tym wszczęliśmy postępowanie. : Ostatnia sytuacja, a przedostatnia sytuacja? : Przedostatnia sytuacja została umorzona. : A jaka była przedostatnia sytuacja? : Nie było dowodów, że mieliśmy do czynienia z groźbą karalną. : A skąd się wzięła ta przedostatnia sytuacja? : Z postępowania przygotowawczego, z materiałów dowodowych, z których nie wynikało, aby była sytuacja, w której mielibyśmy do czynienia z groźbą karalną. :
Ale jak to się zaczęło w ogóle, ta cała sprawa w prokuraturze, skąd ona się wzięła? : Z... pani redaktor, no to jak zwykle... sprawy znajdują się w prokuraturze. : Ale jak panie prokuratorze? Przecież nie spadła z nieba? : Nie, pan senator przyszedł i powiadomił nas, że spotkał się z groźbą karalną, w związku z tym prokurator wszczął postępowanie karne. : Wszczął postępowanie, sam prokurator zawiadomił prokuraturę. : Senator. : Sam senator zawiadomił prokuraturę. : Tak. : I to zostało umorzone? : Nie, nie, mówimy o ostatnim postępowaniu. : O ostatnim, a to pierwsze? : A wcześniejsze zostało umorzone z uwagi na to, że nie zdołaliśmy zebrać materiału, który by wyraźnie wskazywał na groźbę. : Ale jaki był początek panie prokuratorze, nie chce pan powiedzieć, nie może pan powiedzieć? : Pani redaktor, początki są trudne zwykle. : Ale czy ktoś doniósł na senatora Piesiewicza, że bierze narkotyki? : Nie, nie, z taką sytuacją nie mieliśmy do czynienia. Mieliśmy postępowanie karne, w ramach tego postępowania karnego,
po wyłączeniu materiału, wystąpiliśmy z wnioskiem o uchylenie immunitetu w stosunku do pana senatora, gdyż zebrany w sprawie materiał dowodowy wskazywał na to, że nie tylko pan senator posiadał środki odurzające, substancje psychotropowe, ale że także nakłaniał do użycia tych środków. : Ja wiem, ale czy pan senator – nie wiem – został złapany na tym, że zażywał narkotyki, jechał samochodem i wskazywało na to... : Nie, z taką sytuacją nie mieliśmy do czynienia. : No to jak ta pierwsza sytuacja się stała i została umorzona. : Zostało wszczęte postępowanie pani redaktor. : Ale na jakiej podstawie, o – na jakiej podstawie. : Na podstawie materiału, który wpłynął do prokuratury. : Czy pan senator najpierw zapłacił szantażystom 500 tysięcy złotych? : Pani redaktor, pyta pani o postępowanie umorzone już, w którym mieliśmy do czynienia z tego typu sytuacją. Ja nie będę się odnosił konkretnie do kwot, ale była sytuacja tego typu, w której no niestety nie wskazywał materiał na groźbę karalną. : Ja wiem, że pan nie
jest od tego, jest pan prokuratorem, a nie adwokatem, a co by pan radził tym, którzy bronią senatora? : W jakim sensie. : No takim, na przykład abp Życiński mówi, że media trzymają się za rękę z szantażystami, że... : Bardzo trafnie pani zauważyła, ja jestem prokuratorem, my mamy swoje śledztwo, wykonujemy to śledztwo, dopóki sprawa była w prokuraturze, to nie wyciekała do mediów. Prowadziliśmy bardzo wnikliwe postępowanie, bo jest to postępowanie, które wymagało wielu specjalistycznych opinii, takiego podejścia bardzo profesjonalnego i prokuratura to zrobiła. Bardzo źle się stało, że tego typu zdjęcia, czy tego typu filmy przenikają do mediów, one niczemu nie służą. Z naszego punktu widzenia jest to absolutnie moralnie naganne, ale prokuratura nie jest od ścigania moralności, tylko od ścigania przestępstw. : Panie prokuratorze, czy przez ten czas, kiedy pan jest prokuratorem miał pan telefon od polityków? : Od polityków? : Yhm. : Jeżeli pan ... : W jakiejś sprawie? : Jeżeli pan minister Czuma i pan minister
Kwiatkowski są politykami, to od nich miałem telefony. : Nie, od innych polityków. : Nie, nie miałem, ja w ogóle nie mam kontaktów prywatnych z żadnymi politykami. Jedyne co miałem, to bodajże wizyty w sejmie, to jest mój kontakt z politykami i oczywiście pisma, które wpływają do prokuratury, czy to z zapytaniami poselskimi, interwencjami, wtedy w normalnym trybie są kierowane do rozpoznania przez poszczególne jednostki prokuratury. : Czy gdyby pana kandydatura została zaakceptowana przez Krajową Radę Sądownictwa, myśli pan, że prezydent powiedziałby panu tak? : Ach, to nie jest pytanie skierowane do mnie. Ja jestem człowiekiem niezależnym, nigdy tej niezależności prokuratorskiej się nie sprzeniewierzyłem, takie szczypanie mnie, że jestem człowiekiem tego, czy tamtego, to jest naprawdę dosyć bolesne dla mnie, ponieważ przez wszystkie lata pracy w prokuraturze nigdy nie ulegałem żadnym naciskom i zawsze szczyciłem się tym, że jestem prokuratorem niezależnym. : Ale wie pan, że jak teraz prokuratura zajmie się
sprawą byłego szefa CBA, Mariusza Kamińskiego, to już ma pan mówiąc kolokwialnie – przechlapane. : Tak, tylko jakim ja byłbym człowiekiem będąc prokuratorem krajowym, gdybym patrzył na to, gdybym swoje działania warunkował jakimiś tam przyszłymi wyborami. Nie, ja jestem prokuratorem krajowym, kieruję prokuraturą, prokuratura ma się zachowywać profesjonalnie, niezależnie od tego czy jednym to się podoba, czy nie. Z reguły prokuratura działa w tej sferze, gdzie wszyscy mają do nas pretensje, absolutnie nie. Jest zawiadomienie – należy to zawiadomienie rozpoznać, jeżeli prokurator dojdzie do wniosku, że trzeba materię sprawy zbadać w trybie śledztwa, powinien wszczynać śledztwo. Jeżeli dojdzie do wniosku, że zawiadomienie nie spełnia standardów powinien odmówić wszczęcia, to jest niezależna decyzja, niezależnego prokuratora i o tą niezależność mi głównie chodzi. : Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był prokurator Edward Zalewski dziękuję bardzo. : Dziękuję.