Trwa ładowanie...
d3891gq
31-08-2010 06:10

"Mam bombę w bagażu" - dowcipniś na lotnisku w Łodzi

Bomba w bagażu i uzbrojony szaleniec - a to wszystko w ciągu zaledwie kilkunastu minut na lotnisku w Łodzi. Na szczęście oba incydenty były głupimi żartami, ale "żartownisie" i tak nie wylecieli na wakacje.

d3891gq
d3891gq

To była akcja jak w amerykańskim filmie. Pasażerowie na łódzkim lotnisku czekali na odlot do Warny. Byli w świetnych nastrojach, bo wybierali się na wakacje.

Nagle do kontroli bezpieczeństwa zgłosił się podróżny, który oznajmił wszystkim, że ma bombę. Tą niespodziewaną groźbą postawił na nogi pracowników portu.

- To było w niedzielę około 22.30. Wszystkie służby zostały postawione w stan pogotowia. Szczegółowej kontroli poddano zarówno mężczyznę jak i jego bagaż - opowiada chorąży Agnieszka Golias, rzecznik Komendanta Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej. - Okazało się, że bomby nie było. Podróżny przeprosił, mówiąc, że żartował. Nie podając powodu decyzji, z lotu zrezygnowała jego żona. Kwestie bezpieczeństwa w komunikacji lotniczej nie powinny być powodem żartów, więc kapitan samolotu zdecydował, że nie zabierze na pokład nieodpowiedzialnego żartownisia. Podróż do Warny mężczyzna zakończył więc w Łodzi.

Jednak to nie był koniec żartów. Kilkanaście minut później jedna z podróżnych zaalarmowała, że mężczyzna stojący przed nią w kolejce, podchodzący właśnie do kontroli bezpieczeństwa, ma schowaną pod spodniami broń palną.

d3891gq

- Słysząc to, wskazany przez kobietę mężczyzna wpadł w szał, a swoją złość próbował wyładować na funkcjonariuszach. Wykrzykiwał, że kłamią, że "wygłupiają się z tymi bombami". Potem rzucił się na jednego z nich, szarpiąc go za mundur. Został obezwładniony i zakuty w kajdanki - kontynuuje Agnieszka Golias. - Podróżna oskarżająca mężczyznę o posiadanie broni zaczęła wycofywać się z zarzutów, twierdząc, że żartowała.

Funkcjonariusze próbowali doprowadzić mężczyznę do pomieszczeń służbowych. Ten jednak cały czas obrażał funkcjonariuszy, grożąc, że "zapamięta ich twarze i się odegra". Strażnicy poczuli od niego alkohol. Po przebadaniu okazało się, że ma prawie dwa promile.

38-latek został zatrzymany. Po wytrzeźwieniu może usłyszeć zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza.

- Dokumenty wpłynęły do prokuratury Łódź-Polesie. Decyzje zapadną, gdy śledczy się z nimi zapoznają - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

d3891gq

A co z autorką niewybrednego żartu, który był początkiem awantury na lotnisku?

- "Dowcipna" kobieta została w kraju. Kapitan samolotu i w tym przypadku zdecydował, że dla nieodpowiedzialnych podróżnych nie ma miejsca w jego samolocie - dodaje Agnieszka Golias.

Katarzyna Dobrowolska, rzeczniczka łódzkiego lotniska podkreśla, że podczas wejścia na pokład samolotu nie ma miejsca na żarty.

- Pracownicy lotniska zareagowali tak, jak należy. Poza tym nie wolno zachowywać się w ten sposób w stosunku do funkcjonariuszy straży granicznej - mówi Katarzyna Dobrowolska.

Oficjalne wydanie internetowe:www.polskatimes.pl

d3891gq
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3891gq
Więcej tematów