Mały realista Adolf
Gdyby Hitler był lepszym malarzem, mogłoby nie być II wojny światowej i zbrodni nazistów - pisze Iga Nyc w tygodniku "Wprost".
28.11.2005 | aktual.: 28.11.2005 12:04
Hitlera, Churchilla i Stalina łączy nie tylko to, że byli przywódcami państw. W młodości wszyscy oni chcieli być artystami. Winston Churchill otrzymał nawet literackiego Nobla, choć przede wszystkim chciał być znanym malarzem. Psychoanalitycy twierdzą, że polityka kompensowała im niemożność zostania artystami.
Mało kto wie, że Winston Churchill namalował ponad 500 obrazów. Zaczął w 1915 r., gdy jego polityczna kariera zapowiadała się mgliście. Z przyborami malarskimi nie rozstawał się nawet w podróży. Churchill przestał malować podczas II wojny światowej, bo nie miał na to czasu, ale tuż po jej zakończeniu powrócił do swojej pasji. Przed śmiercią powiedział: "Gdy pójdę do nieba, mam zamiar większą część z pierwszego miliona lat spędzić na malowaniu".
Józef Stalin miał 16 lat, gdy postanowił zostać wielkim poetą. Pisał wiersze nostalgiczne i bardzo romantyczne. Udało mu się nawet opublikować kilka utworów w popularnym w Rosji czasopiśmie literackim "Iweria". Redaktor naczelny pisma przepowiadał późniejszemu dyktatorowi poetycką karierę. Jednak pod koniec lat 90. XIX wieku Stalin zrezygnował z pisania, stając się zawodowym rewolucjonistą. Nadal jednak zapewniał: "Nie zapomnę, że jestem poetą. A władza to także rodzaj sztuki".
O malarstwie Churchilla i poezji Stalina mało kto dziś pamięta. Nie słabnie natomiast zainteresowanie malarską twórczością Hitlera. W tym miesiącu akwarelkę jego autorstwa sprzedano na aukcji w Wielkiej Brytanii - za 5 tys. funtów. Praca przedstawia niemieckiego listonosza. Przyszły wódz Rzeszy namalował ją w 1923 r. tuż po nieudanym puczu monachijskim. Akwarelę na sprzedaż wystawił Mike Palmer, 50-letni kolekcjoner. Po tym, jak odwiedził obóz w Auschwitz, chciał się pozbyć wszystkiego, co wyszło spod ręki Hitlera - pisze Iga Nyc w tygodniku "Wprost".