Malta niezgody
Już osiem lat Kościół procesuje się miastem
o ziemię, na której leży reprezentacyjny poznański obiekt sportowy
- pisze "Rzeczpospolita".
13.08.2004 | aktual.: 13.08.2004 07:06
Jeszcze niedawno wydawało się, że Parafia świętego Jana Jerozolimskiego za Murami w Poznaniu jest bliska otrzymania od miasta odszkodowania za zabraną ziemię. Sporny grunt leży pod sztucznym Jeziorem Malta - najlepszym w Polsce i jednym z najlepszych na świecie torów regatowych. Niedawna uchwała Sądu Najwyższego zmniejszyła szanse parafii na rekompensatę - podkreśla dziennik.
Nie wyciągamy rąk po cudze, lecz po swoją własność, której kiedyś bezprawnie nas pozbawiono - tłumaczy ksiądz prałat Kazimierz Królak, proboszcz parafii. Żądania parafii popiera poznańska kuria. To własność domniemana - odpowiadają miejscy urzędnicy.
Kościół Jana Jerozolimskiego jest jednym z najstarszych w Poznaniu. Ponad sześćset lat należał do joannitów. Od 1187 roku aż do połowy dziewiętnastego wieku prowadzili oni w tym miejscu przytułek oraz szpital dla pielgrzymów, ubogich i chorych. Kilkanaście lat temu zakon maltański - jak nazwano potem joannitów - powrócił do parafii. Członkowie odrodzonego Związku Polskich Kawalerów Maltańskich mają tu swoją siedzibę. Ubrani w czarne płaszcze z białymi krzyżami kawalerowie i damy zakonu uświetniają co ważniejsze uroczystości kościelne.
Ale jesteśmy nie tylko od parady - mówi należący do zakonu maltańskiego polityk Prawa i Sprawiedliwości Marcin Libicki. Zakon otworzył przy parafii przychodnię onkologiczną "Pomoc Maltańska". Z darmowych badań korzysta tu miesięcznie blisko pół tysiąca osób.
W sporze parafii z miastem Libicki nie ma wątpliwości, po czyjej stronie jest racja. Jasne, że po stronie parafii - tłumaczy. Władze tylko się ośmieszają, przeciągając sprawę.