Małopolska jak Alaska
Czerwoną zorzę polarną można było obserwować
wieczorem w różnych miejscach Małopolski na północnej
części nieba. Pojawiła się po godzinie 22 i trwała blisko
trzydzieści minut.
"Około dwóch dni temu musiał nastąpić na Słońcu duży wybuch. Zorza to skutek dotarcia do nas wiatru słonecznego" - powiedział dyrektor Obserwatorium Astronomicznego w Niepołomicach Mieczysław Jagła.
Wieczorna zorza była wyjątkowo duża i mieniła się kolorami - od różu do czerwieni. W okolicach Tarnowa zorzę można było obserwować jako łuk rozświetlonego na czerwono nieba, z którego przebijały ostre promienie jasnego światła. W niepołomickim obserwatorium zjawisko to śledziły i fotografowały dzieci z kółek astronomicznych m.in. z Niepołomic, Wieliczki i Bochni.
Astronomowie od kilku tygodni notują wzmożoną aktywność Słońca. W dzień na jego powierzchni widoczne są wyraźne i duże rozmiarami, choć nieliczne plamy.
Zorze powstają wskutek wpadania do górnych warstw atmosfery ziemskiej wiatru słonecznego. Mają one postać barwnych smug, wstęg i draperii na nocnym niebie. Szczególnie okazałe i liczne zorze zdarzają się podczas wzmożonej aktywności Słońca.