Małgorzata Załęcka: OKO nie idzie po stołki
Jesteśmy ruchem obywatelskim. Właściwie dążymy do tego aby jak największa rzesza społeczeństwa do nas przyłączyła. Żeby po prostu ludzie ze swoimi ciekawymi programami czy ewentualnie pomysłami na uzdrowienie naszego kraju mogli się do nas dołączyć i pomóc. Nie idziemy po stołki. To nie jest celem naszej organizacji. Tak jak mówię - to nie jest ruch obywatelski, to nie jest partia. To nie jest ani lewica, ani prawica. Idziemy po prostu naprzód - powiedziała kandydatka do Sejmu Ogólnopolskiej Koalicji OKO Małgorzata Załęcka w "Salonie Politycznym Trójki".
13.09.2005 | aktual.: 13.09.2005 11:41
Krystian Hanke: Wybory się jeszcze nie odbyły, a jak przeczytałem - lider OKA Wojciech Kornowski chce unieważnienia wyborów z powodu niezarejestrowania Ogólnopolskiej Koalicji Obywatelskiej we wszystkich okręgach. To trochę dziwna sytuacja przed wyborami.
Małgorzata Załęcka: Nic mi o tym nie wiadomo. Ja jestem przekonana, że nie można się wycofać. Nie można się cofać. Trzeba iść do przodu. Zawsze byłam zwolenniczką takiego postępowania, że jeśli coś się zaczyna to trzeba realizować. Pan Stanisław Tymiński, który w tej chwili jest z nami w Ogólnopolskiej Koalicji Obywatelskiej napędza nas i proponuje, żebyśmy dalej dążyli i szli naprzód. I ja jestem mu za to wdzięczna.
Krystian Hanke: Czyli jednak kandydaci OKA wsytartują?
Małgorzata Załęcka: Oczywiście jak najbardziej i z pełną parą.
Krystian Hanke: To jeszcze krótki cytat : "Myślałem, że w Polsce jest jeszcze demokracja - jeżeli chodzi o wybory. Jednak widzę, że jej nie ma. PKW sama decyduje kogo zarejestrować, a kogo nie" - tak mówi jeden z liderów OKA Wojciech Kornowski. I jego zdaniem PKW to: "wielka mafia, która rządzi Polską". No cóż - wrogów już poznaliśmy, teraz pora mówić o sprzymierzeńcach - proszę mi powiedzieć na jaki elektorat liczy OKO w wyborach?
Małgorzata Załęcka: Nie wiem czy bardzo liczy. Jesteśmy ruchem obywatelskim. Właściwie dążymy do tego aby jak największa rzesza społeczeństwa do nas przyłączyła się. Żeby po prostu ludzie ze swoimi ciekawymi programami czy ewentualnie pomysłami na uzdrowienie naszego kraju mogli się do nas dołączyć i pomóc. Nie idziemy po stołki. To nie jest celem naszej organizacji. Tak jak mówię - to nie jest ruch obywatelski, to nie jest partia. To nie jest ani lewica, ani prawica. Idziemy po prostu naprzód.
Krystian Hanke: W wyborach do Europarlamentu w tamtym roku OKO uzyskało poparcie 0,58%. Dlaczego teraz ten wynik miałby być lepszy. Państwa kampania jest wyjątkowa, bo niewidoczna.
Małgorzata Załęcka: Niewidoczna, bo nie może być widoczne coś, co jest proste - proste, dobre, co jest szlachetne. To zazwyczaj jest niewidoczne. Ono się dopiero okazuje widoczne w momencie kiedy ten wielki zapał, wielkie bilboardy, wszystkie duże słowa, piękne słowa, szumne słowa opadną. Wtedy dostrzega się tę prostotę.
Krystian Hanke: A czy OKO nie będzie się reklamowało w sposób bardziej dostrzegalny? Czy ta kampania na pełnych obrotach dopiero nas czeka?
Małgorzata Załęcka: Będziemy się reklamowali na ile jesteśmy w stanie to zrobić, to uczynić. Nie będzie to na pewno szumne, nie będzie to wyskokowe, bo nie na tym sprawa polega. Społeczeństwo też jest spokojne, też jest opanowane, też czeka. Społeczeństwo jest zdezorientowane tymi bilboardami. Słyszy się niejednokrotnie takie gorzkie zdania, że właściwie te bilboardy to są za pieniądze podatników. I to jest takie przykre.
Krystian Hanke: Ale samo społeczeństwo nie ma za bardzo wiedzy o tym z czym OKO idzie do wyborów.
Małgorzata Załęcka: To nie jest nasza wina. Myślę, że to jest po części sprawa mediów. One za wiele nie mówią. Skupiają się raczej na partiach, ugrupowaniach wiodących, na tych, które mają pieniądze i możliwości wystartowania. Nie chciałabym tutaj oczywiście szukać winnych, ale rzeczywiście gdyby OKO było może bardziej reklamowane, gdyby dziennikarze częściej zaglądali na nasze strony czy przychodzili do nas jestem przekonana, że więcej by mogli na ten temat powiedzieć i OKO byłoby widzialne.
Przeczytaj cały wywiad