Małgorzata Wassermann: oglądaliśmy te zdjęcia. Uderzono w nas!
Jakie jeszcze upokorzenie i jaki cios spadnie na rodziny ofiar ze Smoleńska?! Makabryczne zdjęcia ciał, które Rosjanie opublikowali w Internecie, wstrząsnęły wszystkimi, którzy w Smoleńsku stracili swoich bliskich. I mimo, że to widok straszliwy, oglądają te zdjęcia, bo chcą prawdy, której nie poznali mimo że od tragedii upłynęły już ponad dwa lata. Chcą wiedzieć, w jaki sposób doszło do katastrofy i w jak nieludzki sposób Rosjanie obchodzili się z ciałami bliskich im osób.
19.10.2012 | aktual.: 19.10.2012 10:23
– Oglądałam te zdjęcia z takim samym przesłaniem, jak każdy z członków rodzin ofiar: szukałam swego bliskiego. Jestem po rozmowie z kilkoma rodzinami i muszę powiedzieć, że jeżeli chodzi o stan psychiczny tych ludzi to jest to niesamowity, straszny szok. To jest kolejne uderzenie w nas, w rodziny – mówi nam Małgorzata Wassermann (34 l.), córka tragicznie zmarłego w katastrofie posła Zbigniewa Wassermanna (†61 l.).
Zdaniem Małgorzaty Wassermann do wycieku zdjęć nie doszłoby, gdyby polski rząd zaraz po katastrofie zadziałał inaczej.
– Każdy z kolejnych elementów, które w tej chwili wychodzą na światło dzienne, także i ta sprawa, wynika z tego, że rząd podjął świadomą decyzję, by tam, na miejscu nie było Polaków. Wiemy już, że chcieli jechać polscy lekarze, medycy sądowi, a ja mam informacje, że chciały jechać wszystkie inne grupy społeczne. I zrezygnowano z nich – mówi córka posła.
Moskwa oficjalnie zaprzecza, jakoby zdjęcia ciał ofiar wyciekły do internetu z materiałów rosyjskiego śledztwa. Jednak wiadomo już, kto je zamieścił. Według Polskiej Agencji Prasowej blog, w którym opublikowano zdjęcia, prowadzony jest przez Antona Sizycha (51 l.) z Barnaułu, w Kraju Ałtajskim na Syberii. Materiał ilustrowany fotografiami ofiar katastrofy polskiego samolotu, w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego (†61 l.), autor blogu anonsuje jako kompilację dwóch tekstów blogerki Tatiany Karacuby (57 l.). To tajemnicza doktor psychologii, która w przeszłości pracowała m.in.w strukturach ONZ w Nowym Jorku i Genewie. W latach ZSRR instytucje te były często wykorzystywane przez KGB jako przykrywka dla oficerów jego wywiadu.
Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
"To było pod kontrolą służb specjalnych". Duda o ujawnieniu zdjęć