PolskaMaksymiuk o lustracji: ujawnić "dane wrażliwe"

Maksymiuk o lustracji: ujawnić "dane wrażliwe"

Wiceszef Samoobrony Janusz Maksymiuk uważa, że należy otworzyć archiwa Instytutu Pamięci Narodowej tylko w zakresie dotyczącym osób pełniących funkcje publiczne. Poseł opowiada się też za ujawnieniem tzw. danych wrażliwych.

14.05.2007 | aktual.: 14.05.2007 13:34

Trzeba otworzyć teczki osób, które zajmują się życiem politycznym - powiedział Maksymiuk. Jak wyjaśnił, chodzi o senatorów, posłów, ministrów, szefów spółek giełdowych, prezesów radia i telewizji oraz profesorów wyższych uczelni.

Ujawnienie tzw. danych wrażliwych polityk Samoobrony uzasadnia tym, że o ich nieujawnianiu musiałaby orzekać komisja, co mogłoby skutkować kolejnymi przeciekami do mediów. Jeśli ktoś ma jakieś kłopotliwe dane, nie musi być posłem, nie musi być senatorem, nie musi być szefem spółki - uważa Maksymiuk.

Dane osób niepełniących funkcji publicznych - mówi polityk Samoobrony - byłyby niedostępne przez najbliższe 50 lat.

Według niego, ujawnieniu powinny podlegać tylko materiały oryginalne. Kserokopie i fotokopie - podkreśla poseł - powinny służyć jako źródła do poszukiwania oryginału, a nie jako dowody.

Maksymiuk odniósł się też do złożonego przez LPR do marszałka Sejmu projektu, który przewiduje otwarcie archiwów Instytutu. Jak stwierdził, "dzisiaj nie ma większości, która przyjęłaby ustawę gwarantującą konsensus wszystkich sił politycznych".

Ideałem jest uspokojenie nastrojów i zamknięcie gry teczkami. Jedna droga to ujawnić akta osób biorących udział w życiu publicznym na różnym szczeblu - podkreślił poseł.

Maksymiuk dodał, że Samoobrona gotowa jest poprzeć publikowanie list agentów. Zastrzegł jednak, że zrobi to tylko pod warunkiem, że akta osób będących na liście zostaną ujawnione.

Nie powiedział wprost, czy jego partia gotowa jest poprzeć zmiany w konstytucji tak, by kolejna ustawa nie mogła być zakwestionowana przez Trybunał Konstytucyjny

Premier Jarosław Kaczyński stwierdził, że ustawa lustracyjna powinna być uchwalona w trybie właściwym dla tzw. ustaw konstytucyjnych, czyli - jak powiedział - niepodlegających potem ocenie Trybunału Konstytucyjnego. Konstytucjonaliści zwracają jednak uwagę, że w polskim prawie nie ma ustaw konstytucyjnych i aby je wprowadzić należałoby zmienić konstytucję.

Jest to pomysł, tylko kto znów będzie oceniał, która ustawa jest konstytucyjna, a która jest zwykła. Znów musi to Sejm zrobić, a jak Sejm to oceni, to musi znów Trybunał orzec, czy ona jest dobrze zakwalifikowana - stwierdził Maksymiuk. Jak dodał, można to przedyskutować.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)