Maksymiuk i Lewandowska przesłuchani
Posłowie Samoobrony Janusz Maksymiuk i Sandra Lewandowska zostali przesłuchani w łódzkiej prokuraturze okręgowej w charakterze świadków w związku ze śledztwem w sprawie tzw. seksafery.
10.09.2007 | aktual.: 10.09.2007 17:25
Maksymiuk tuż po przesłuchaniu powiedział dziennikarzom, że odpowiadał głównie na pytania dotyczące b. doradcy Samoobrony Piotra Podgórskiego.
Pytano mnie głównie o moje relacje z panem Podgórskim. Mówiłem o jego rewelacjach, fantazjach. Był taki przypadek, że pan Podgórski przyszedł i chciał ze mną uzgodnić zeznania, jakie miał składać dzień później - mówił Maksymiuk.
O Podgórskim było głośno w połowie stycznia, kiedy to lider Samoobrony Andrzej Lepper zapowiedział złożenie doniesienia do prokuratury na niego. Według Leppera, Podgórski miał pytać wiceszefa Samoobrony Janusza Maksymiuka, w obecności świadków, jak ma zeznawać w prokuraturze łódzkiej w tzw. seksaferze, jeśli będzie w tej sprawie przesłuchiwany.
Podgórski w lutym w rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że Lepper zaproponował jego żonie intymne spotkanie w zamian za przyspieszenie kariery politycznej.
Przesłuchano także posłankę Samoobrony Sandrę Lewandowską. Pytano mnie czy znane mi są jakieś zdarzenia, zachowania w związku z "seksaferą". Mówiłam, że nie miałam z tym nic wspólnego. Nie wiem, co mogło kierować tymi dziewczynami, które składały zeznania. To co opowiadały, to jakiś absurd. Okazuje się, że są to fałszywe zeznania i mam nadzieję, że te osoby będą pociągnięte do odpowiedzialności karnej. Nie padło żadne pytanie dotyczące pana Łyżwińskiego. Chodziło tylko o naszego przewodniczącego - powiedziała Lewandowska.
We wtorek w łódzkiej prokuraturze ma zostać przesłuchana żona Stanisława Łyżwińskiego - Wanda.
Prokuratorskie śledztwo dotyczy "żądania oraz przyjmowania korzyści osobistych o charakterze seksualnym" przez osobę pełniącą funkcję publiczną i uzależnienia od nich zatrudnienia w biurze poselskim. Dotąd przesłuchano w nim ponad 150 osób.
W związku z tą sprawą pod koniec sierpnia Prokuratura Okręgowa w Łodzi przedstawiła b. posłowi Samoobrony Stanisławowi Łyżwińskiemu łącznie siedem zarzutów, w tym: gwałtu, przyjmowania i żądania korzyści osobistych o charakterze seksualnym, wykorzystania lub usiłowania wykorzystania seksualnego czterech kobiet, nakłaniania Anety Krawczyk (głównego świadka w sprawie tzw. seksafery) do przerwania ciąży oraz podżegania do porwania biznesmena. Zarzuty dotyczą lat 1999-2003. Poseł, który trafił do aresztu, nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Grozi mu kara do 10 lat więzienia.