Maksymiuk i Filipek: podłe oszczerstwa
Liderzy Samoobrony Krzysztof Filipek i Janusz Maksymiuk nazwali "kłamstwami" i "podłymi oszczerstwami" doniesienia "Gazety Wyborczej" o tym, że politycy tej partii żądali usług seksualnych od pracownic biur Samoobrony. Obaj politycy chcą, aby sprawę z urzędu zbadała prokuratura.
Aneta K., była radna Samoobrony w łódzkim sejmiku i dyrektorka biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego, ujawniła "GW", że w zamian za usługi seksualne dla przewodniczącego Andrzeja Leppera i posła Stanisława Łyżwińskiego dostała pracę w Samoobronie.
Maksymiuk powiedział PAP, że "absolutnie" wyklucza, aby sprawy opisane przez "GW" miały miejsce. To podłe oszczerstwa - podkreślił. "Poszedł wątek, dziennikarz rzeźbił i się ułożyła układanka" - ocenił.
Zachowanie tej pani (Anety K. - PAP) jest co najmniej dziwne. Ruszyło ją sumienie, a nie poszła się wyspowiadać do przyjaciela, tylko do gazety? Niech ona na to odpowie - powiedział Maksymiuk.
Również Filipek powiedział PAP, że doniesienia "GW" to "zupełne kłamstwa". Jak ocenił, Aneta K. prawdopodobnie "poszła ze swoimi rewelacjami" i kłamstwami do "Gazety", ponieważ była rozczarowana, że przegrała wybory samorządowe.
Według Filipka, Aneta K. powinna od razu zgłosić sprawę odpowiednim organom państwowym. Trzeba tę sprawę wyjaśnić, aby nie obciążała ona naszej partii. Ta pani ewidentnie chce zaszkodzić wizerunkowi Samoobrony - powiedział Filipek.