Makabryczne odkrycie w Lubelskiem. Znaleziono kolejne ciało ze śladami pogryzienia
Zwłoki 67-latka ze śladami pogryzienia, najprawdopodobniej przez zwierzęta, leżały w na polu zboża od około tygodnia w miejscowości Krępa w gminie Jeziorzany (Lubelskie). Było to w niedalekiej odległości od posesji, z której ostatnio uciekły psy mające zagryźć 48-latka, również na terenie gminy Jeziorzany.
29.07.2022 | aktual.: 29.07.2022 10:39
Jak przekazała sierż. sztab. Jagoda Stanicka z Komendy Powiatowej Policji w Lubartowie, o znalezieniu zwłok policja została powiadomiona w czwartek późnym wieczorem, kiedy to dwaj mężczyźni natknęli się na zwłoki leżące na polu zboża w miejscowości Krępa w gminie Jeziorzany.
Zwłoki leżały tydzień
- Wstępne oględziny wskazują, że do tragedii doszło najprawdopodobniej tydzień temu. Denat został rozpoznany, jest to 67-letni mieszkaniec gminy Jeziorzany – poinformowała policjantka.
Jak podaje policja, mężczyzna zginął w wyniku pogryzienia przez psy. Co więcej, zwłoki znajdowały się w niedalekiej odległości od posesji, z której ostatnio uciekły psy, które zagryzły 48-latka w innej miejscowości na terenie gminy Jeziorzany.
Czynności na miejscu zdarzenia wykonywane były pod nadzorem prokuratora. Ciało mężczyzny zostało zabezpieczone w celu wykonania sekcji zwłok.
Pierwsza ofiara owczarków
Zwłoki zagryzionego przez psy 48-latka zostały znalezione w sobotę na terenie jednej ze wsi w gminie Jeziorzany w pow. lubartowskim. Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że - najprawdopodobniej owczarki belgijskie - zaatakowały go, gdy jechał na rowerze. Na jednej z pobliskich posesji funkcjonariusze odnaleźli agresywne psy.
Najpierw oddano strzały ze środkiem usypiającym, ale to nie zadziałało – psy nadal były bardzo agresywne – i podjęto decyzję o odstrzeleniu zwierząt. Jeden z czworonogów padł na miejscu, a drugi po postrzeleniu uciekł.
Prokuratora przedstawiła 62-latniemu właścicielowi psów zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci i narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Podejrzany przyznał się w prokuraturze do zarzucanych mu czynów. Złożył krótkie wyjaśnienia, tłumaczył, m.in., że kilka dni temu psy uciekły mu z posesji, próbował je znaleźć, ale się nie udało. Sąd nie zastosował tymczasowego aresztu wobec właściciela psów. Prokuratura zapowiedziała złożenie zażalenia w tej sprawie.
Źródło: PAP