Makabryczna śmierć 20-letniego złodzieja
Zginął młody złodziej, który ze stacji benzynowej w stolicy Chile, Santiago, wraz z kompanami ukradł kasę automatyczną. Głowa mężczyzny została zmiażdżona ciężkim ładunkiem, gdy samochód bandytów zderzył się z autobusem.
Do napadu na stację benzynową doszło nad ranem czasu miejscowego. 15 rabusiów zajechało trzema samochodami na jedną ze stołecznych stacji benzynowych, wybili witrynę i wynieśli kasę automatyczną. Przywiązali swój łup sznurami we wnętrzu samochodu terenowego.
Gdy na miejscu pojawiła się zaalarmowana przez pracowników stacji policja, złodzieje rozpoczęli szaleńczą ucieczkę. Jadąca z dużą szybkością terenówka uderzyła na skrzyżowaniu w miejski autobus, w którym na szczęście nie było pasażerów. Według naocznych świadków, auto rabusiów wyskoczyło trzy metry w górę i z impetem uderzyło w jezdnię.
Ważąca ćwierć tony kasa zmiażdżyła głowę 20-letniego złodzieja, który siedział za kierownicą. Jego dwóch wspólników, ciężko rannych, przewieziono do szpitala.
Pozostali rabusie zdołali zbiec przed pościgiem dwoma innymi samochodami.