PolskaMajchrowski: nie wywierałem nacisków na prezesa Radia Kraków

Majchrowski: nie wywierałem nacisków na prezesa Radia Kraków

Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski zaprzeczył jakoby wywierał
nacisk na prezesa Radia Kraków w sprawie emisji audycji
dziennikarza rozgłośni Miłosza Horodyskiego. Horodyski został w
czwartek zwolniony z pracy.

09.11.2006 | aktual.: 09.11.2006 16:43

Chodzi o audycję "Raport Miłosza Horodyskiego", który nie został we wtorek wyemitowany. Prezes Radia Kraków Dobrosław Rodziewicz w oświadczeniu przekazanym mediom tłumaczy, że stało się tak nie na skutek interwencji z zewnątrz, ale dlatego, że nie doszło do kolaudacji audycji. Jednocześnie Rodziewicz twierdzi, że prezydent Majchrowski telefonował do niego i wywierał na niego presję, by do emisji "Raportu" nie doszło.

Majchrowski zaprzecza. Jak powiedział podczas konferencji prasowej, ma świadków rozmowy i można sprawdzić jej przebieg. Rozmawialiśmy o rzetelności i nierzetelności dziennikarskiej- mówił Majchrowski. Dodał, że poinformował prezesa rozgłośni o tym, że żona Horodyskiego kandyduje do Rady Miasta Krakowa z listy PiS. Wyraźnie zaznaczyłem, że nie jestem zainteresowany nadawaniem jakiegokolwiek biegu sprawie bądź konsekwencjami w stosunku do pana redaktora- dodał.

Rodziewicz powiedział, że zwolnienie Horodyskiego nie było zwolnieniem dyscyplinarnym, ale odbyło się w zwykłym, przewidzianym w kodeksie pracy trybie. Jak tłumaczył, nie ma zaufania do Horodyskiego i już wcześniej doradzał szefowi anteny Maciejowi Zdziarskiemu, by na czas kampanii polecił dziennikarzowi zajęcie się inną tematyką.

Prezes podkreślił, że jego zarzuty wobec dziennikarza polegają na tym, że naraził on radio na ataki bądź szantaż ze strony kandydata na prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego, m.in. przez to, że Horodyski nie poinformował o kandydowaniu swojej żony z listy PiS do Rady Miasta oraz że nie informował redakcji, iż przy pomocy sprzętu Radia Kraków nagrywał reklamy kandydatów PiS.

Rodziewicz rozważa możliwość zawiadomienia prokuratury o naciskach wywieranych przez Majchrowskiego, ale - jak zaznaczył - poinformuje o tym po wyborach, by nie być posądzonym o wpływanie na ich przebieg.

Sam Horodyski powiedział, że nie będzie komentować tej sprawy.

Protest przeciwko zachowaniu Horodyskiego podpisało 35 dziennikarzy Radia Kraków. Ocenili, że jego praca "jest odległa od standardów przyzwoitego i rzetelnego dziennikarstwa". Zarzucili mu, że manipuluje faktami: pomijając istotne informacje i marginalizując wypowiedzi oskarżanych przez siebie osób. "W naszej opinii Miłosz Horodyski poważnie naruszył standardy dziennikarskiej niezależności i rzetelności. Doprowadził do sytuacji, w której Radio Kraków stało się elementem gry politycznej" - czytamy w oświadczeniu. "Jest dla nas poważnym problemem występowanie pod tą samą marką z człowiekiem realizującym swoje interesy polityczne. Nie możemy się zgodzić, aby jakikolwiek dziennikarz występował - nie w imieniu Radia Kraków - a w imieniu partii politycznej, bez znaczenia jakiej" - podkreślili.

Maciej Zdziarski członek zarządu Radia Kraków odpowiedzialny za sprawy programowe powiedział, że nie miał wcześniej sygnałów od dziennikarzy rozgłośni o niestosownym postępowaniu Horodyskiego, a w audycji, która nie została wyemitowana nie znalazł "niczego, co mogło by zostać zakwestionowane". Zdziarski tłumaczył, że nie kolaudował audycji, bo był na urlopie

W opinii Zdziarskiego, "kandydowanie czyjejkolwiek żony do Rady Miejskiej nie jest argumentem, żeby kogoś ograniczać w pracy". Jak dodał, wyciąganie takich wniosków byłoby "dyskryminujące dla dziennikarza i głęboko niesprawiedliwe".

Uważam, że zwolnienie Horodyskiego, w kontekście telefonu Majchrowskiego, który interweniuje domagając się zdjęcia audycji w zamian za zachowanie tajemnicy o kandydowaniu żony, jest fatalnych rozwiązaniem - ocenił Zdziarski.

Jednak zdaniem Zdziarskiego, list dziennikarzy zawiera "niezwykle poważne zarzuty, które powinny być wyjaśnione". Jeśli okazałoby się, że to są zarzuty polegające na prawdzie, należałoby rozważyć każdą formę rozstania się z Miłoszem Horodyskim- ocenił.

Ale, jak dodał, istnieje w tej sprawie procedura. Można rozmawiać z dziennikarzem, wyjaśniać tę sprawę. Ludzie podejrzani o najcięższe przestępstwa mają prawo do uczciwego procesu i do obrony. Pan Horodyski został zwolniony w niezwykłym zupełnie trybie - zaznaczył Zdziarski.

Do sprawy odniósł się podczas czwartkowej konferencji prasowej w Krakowie minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Według niego, jeśli rzeczywiście doszło do szantażu ze strony urzędującego prezydenta Krakowa "jest to niedopuszczalne". Ale opieram się na szczątkowych doniesieniach medialnych. Inicjatywa należy do władz radia publicznego- zaznaczył Ziobro.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)