Mafia wpływa na śledztwo ws. polskich obozów pracy
Włoskie śledztwo w sprawie obozów pracy
mogło być torpedowane przez mafię - mówią polscy prokuratorzy.
Dowodzi tego m.in. niechęć Włochów do utworzenia międzynarodowej
grupy śledczych - pisze "Życie Warszawy".
- Nie wiemy, dlaczego przez wiele miesięcy śledztwa zajęto się tylko jednym właścicielem ziemi, na której działał obóz pracy dla Polaków. Kilkunastu innych plantatorów jest nadal bezkarnych - mówi "ŻW" jeden ze śledczych.
Z informacji operacyjnych wynika, że plantatorzy mieli mocne związki z lokalną mafią agrarną. Nasi policjanci i prokuratorzy podejrzewają, że mafiosi opiekujący się właścicielami ziemskimi mogli wpływać na śledztwa w sprawie niewolniczego wyzysku Polaków. Kwestie te z pewnością wyjaśniłby międzynarodowy zespół polskich i włoskich prokuratorów, jednak Włosi nie zgodzili się na powstanie takiej specgrupy.
- Oficjalnie tłumaczyli się niepodpisaniem stosownych umów. To jest jednak dziwne. Przy tej sprawie taki zespół, byłby wręcz niezbędny. Śledztwo nabrałoby przyśpieszenia. A taka oficjalna droga znacznie je wydłuża - mówi gazecie Bogdan Karp, szef krakowskiej prokuratury okręgowej, która prowadzi śledztwo w sprawie obozów pracy.
Gdyby powstał międzynarodowy zespół, to polscy prokuratorzy mogliby aktywnie uczestniczyć w śledztwie na terenie Włoch. Mieliby prawo przesłuchiwania ofiar i podejrzanych. - I może właśnie tego boją się Włosi. Bo moglibyśmy zadawać niewygodne pytania - zastanawia się urzędnik Ministerstwa Sprawiedliwości.
Nie ma już wątpliwości, że z założycielami obozów i z plantatorami współpracowała lokalna policja. Do polskich śledczych docierają też kolejne informacje potwierdzające zabójstwa dokonywane w obozach pracy w Apulli.
Włoskie media dotarły do podsłuchów rozmów strażników obozowych i ich szefów. Już w styczniu karabinierzy mieli informacje, że na terenie włoskich łagrów mogło dochodzić do morderstw. Jednak dopiero pięć miesięcy później policjanci przerwali nieludzki proceder. Zwłoka mogła pozwolić mafiosom na zatarcie śladów najpoważniejszych przestępstw. - Informacja o możliwości popełnienia zabójstwa powinna obligować organa ścigania do jak najszybszych działań. Jednak na razie nie mamy dokumentów, więc nie możemy się wypowiadać - zastrzega prokurator Karp. (PAP)