Madzia z Sosnowca mogła umrzeć nawet 2 dni wcześniej, niż podawali rodzice
Prokuratura w Katowicach sprawdza, czy do śmierci półrocznej Magdy z Sosnowca mogło dojść wcześniej niż w dniu jej rzekomego porwania. Jak dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM, mogły to być nawet dwa dni. Śledczy mają także dowody na to, że w czasie, gdy ktoś, używając komputera rodziców dziewczynki, poszukiwał w sieci informacji o dziecięcych trumnach i organizacji pogrzebu, oni sami byli w domu - informuje RMF FM.
23.03.2012 | aktual.: 23.03.2012 16:59
Z ustaleń RMF FM wynika, że komputer, który śledczy zabezpieczyli w domu rodziców Magdy, był wyczyszczony z wszelkich danych, co oznacza, że komuś zależało, aby nikt nie dotarł do historii przeglądanych stron. Informacje z twardego dysku udało się odzyskać dopiero dzięki zatrudnionym przez prokuraturę ekspertom. Dodatkowo policja sprawdziła również, gdzie logowały się telefony obojga rodziców, kiedy poszukiwano informacji w Internecie. Okazało się, że Katarzyna W. wraz z mężem była obecna wówczas w domu. Tylko w jednym przypadku ojca dziewczynki nie było. Miał być w pracy, kiedy na ich komputerze ktoś poszukiwał makabrycznych informacji.
Prokuratorzy biorą także pod uwagę możliwość, że dziewczynka zmarła wcześniej niż w dniu rzekomego porwania - choć są dowody w postaci zeznań świadków, które na razie wykluczają tę wersję.
Sprawa małej Madzi z Sosnowca
Magda była poszukiwana od 24 stycznia. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynka została porwana (ten wątek śledztwa został umorzony). Potem powiedziała, że dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku, a ona w panice i ze strachu ukryła ciało. Wskazała też miejsce zostawienia zwłok - w zrujnowanym budynku kolejowym w Sosnowcu.
Według Katarzyny W. niemowlę upadło na podłogę i uderzyło o próg w mieszkaniu. Kobieta została aresztowana pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka, za co grozi do pięciu lat więzienia. O zwolnieniu jej z aresztu 15 lutego zdecydował sąd okręgowy, uwzględniając zażalenie obrońcy w tej sprawie.
Adwokat Katarzyny W. od początku zapowiadał, że będzie starał się wykazać niewinność swojej klientki. Przekonywał, że matka Magdy nie dopuściła się zaniedbań przy opiece nad dzieckiem i był to nieszczęśliwy wypadek. Wstępne wyniki sekcji zwłok wykazały, że Magda zmarła w wyniku urazu głowy.