Maciej Stuhr nie wytrzymał i odpowiedział agresywnemu hejterowi. Wulgarnego internauty broni posłanka PiS
Aktor odpowiedział na wulgarny wpis, który pojawił się na Twitterze. Użytkownik "Robert" obrażał w nim jego rodzinę. Hejtera broni posłanka PiS Anna Kwiecień, a Stuhr ostrzega, że sprawa może trafić do sądu.
Maciej Stuhr jest jednym z najaktywniejszych wśród polskich gwiazd udzielających się w mediach społecznościowych. Chętnie komentuje bieżące wydarzenia i nie kryje się ze swoimi poglądami politycznymi. Taka aktywność przysporzyła aktorowi zarówno sympatyków, jak i wrogów. Za wsparcie Stuhr często dziękuje, a hejterami stara się nie przejmować. Tym razem jednak jeden z internautów dotknął czułej strony, a aktor czuł się zobowiązany odpowiedzieć na wulgarny atak.
- Dziadek stalinowski prokurator, tatuś alkoholik, wnusio genetycznie uwarunkowany zj.. - tak o rodzinie Stuhrów wyraził się użytkownik "Robert". Serwis uznał wpis za niestosowny i zablokował to konto. Za obrażającym najbliższych aktora internautą wstawiła się posłanka PiS Anna Kwiecień. - Proszę natychmiast odblokować konto pana Roberta - napisała działaczka partii rządzącej.
Na wulgarny wpis twitterowicza Maciej Stuhr postanowił odpowiedzieć na swoim oficjalnym koncie na Facebooku. Aktor wyjaśnił, że jego dziadek owszem pracował w prokuraturze, ale z partią nie miał nic wspólnego, na czym cierpiała cała jego kariera. Napisał też, że każda osoba, która publicznie użyje sformułowania "stalinowski prokurator" w kontekście jego dziadka, może liczyć się z konsekwencjami prawnymi. Aktor zaznaczył też, że pieniądze z odszkodowania przekaże na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.
Internauta "Robert" znany jest z obraźliwych i wulgarnych wpisów. Kiedyś groził publicznie jednemu z dziennikarzy "Gazety Wyborczej". Jak zauważyła na Twitterze Hanna Lis, idolami agresywnego internetowego trolla są Antonii Macierewicz i Dominik Tarczyński, a jego konto obserwuje profil polskiej policji.