Maciej Płażyński: negocjacje jak mecz
Bardzo nam zależy na poprawie warunków, nie tylko dlatego, że lepiej mieć więcej pieniędzy, ale też dlatego, że łatwiej wtedy przekonać polskie społeczeństwo do wzięcia udziału w referendum, do powiedzenia "tak". Bez poprawy warunków, bez pokazania, że negocjatorzy że rząd walczył, trudno się przekonuje, więc lepiej walczyć do końca tak jak na meczu. Wtedy można jeszcze coś wygrać - mówił Maciej Płażyński, jeden z liderów PO w Salonie politycznym Trójki.
12.12.2002 11:03
Przemysław Barbrich:Lider PSL Jarosław Kalinowski daje do zrozumienia, że poda się do dymisji, jeśli Polska zaakceptuje obecne, czyli duńskie warunki wejścia do Unii Europejskiej, czy można tak stawiać swoje stanowisko negocjacyjne.
Maciej Płażyński: Można, jeśli tak minister Kalinowski stawia, ale można bo to jest końcówka negocjacji, co zrobi PSL po negocjacjach to zobaczymy, czy rzeczywiście będzie tak twarde, mam wątpliwości, ale jeśli to pomoże w przekonaniu do polskiego stanowiska, jeśli to pomoże w przekonaniu Unii. Unia też się przygląda temu, co się dzieje w Polsce, też jej zależy, by było jak najszersze poparcie po stronie polityków i też dokładnie analizuje polska scenę polityczną, jeśli to przyniesie korzyści dla poprawy warunków, jeśli chodzi przede wszystkim o rolnictwo to dobrze, ja wolę negocjatorów, którzy mówią twardo i stawiają bardzo ostro swoje stanowisko, jestem przekonany, że w polityce jak i w życiu twarda postawa daje lesze efekty.
Przemysław Barbrich: A nie boi się Pan, że może zaszkodzić polskiej integracji?
Maciej Płażyński: Na razie jest końcówka negocjacji i nic nie zagraża, raczej wszyscy staramy się mówić, że bardzo nam zależy na poprawie warunków, nie tylko dlatego, że lepiej mieć więcej pieniędzy, ale też dlatego, że łatwiej wtedy przekonać polskie społeczeństwo do wzięcia udziału w referendum, a przede wszystkim do powiedzenia na tak, bez poprawy warunków, bez pokazania, że negocjatorzy że rząd walczył, trudno się przekonuje, więc lepiej walczyć do końca tak jak na meczu, można coś jeszcze wygrać.
Przemysław Barbrich: Prezydencja duńska mówi tak - uprzedzamy -negocjacje w Kopenhadze zostaną zakończone z krajami, które to umożliwią, stańcie się bardziej elastyczni.
Maciej Płażyński: A co ta druga strona w tych negocjacjach miałaby mówić w tej sytuacji. Od wielu miesięcy mówi, że to już ostateczne warunki, ta propozycja duńska to też miały być ostateczne warunki, kanclerz Schroeder mówił, że nic więcej, potem się okazuje, że jednak coś można więcej, jeśli się ktoś nie upomina o więcej to nic nie dostanie, nawet jeśli to niewiele w całości funduszy unijnych, tego co do nas może z Unii spłynąć, to są negocjacje, obie strony mają inne interesy, jedni chcą więcej, drudzy chcą mniej dać.
Przemysław Barbrich: Nie obawia się Pan tego, że ten obraz negocjacyjny, który utrwali się w sercach Polaków to będzie to szarpanie się między Polską a Unią o każde euro. Czy tak naprawdę o to chodzi.
Maciej Płażyński: W negocjacjach o to chodzi., Polacy by powiedzieli "tak" w referendum, żeby zaakceptowali nawet według nich nie najlepsze warunki, bo przecież te warunki nie będą idealne, nie takie jakie sobie wymarzyliśmy, Unia jest rzeczywiście mało szczodra, tak sobie powiedzmy, to ja sądzę, że przekonanie, że negocjatorzy walczyli, że Polska starała się wywalczyć jak najlepsze warunki, zawsze pomaga, w mówieniu, że mimo tego, że nie jesteśmy zadowoleni zagłosujmy na tak, niż z góry odpuścić. To chyba naturalne, ze Polacy chcą widzieć negocjatorów, którzy przekonali ich twardą walką.
Przemysław Barbrich: Ale jeśli to taki dobry pomysł bycie takim twardym, to dlaczego PO nie idzie rękę w rękę z PiSem, waszym partnerem w wyborach samorządowych, PiS mówi tak: nie musimy kończyć w Kopenhadze, możemy to jeszcze przeciągnąć.
Maciej Płażyński: A my mówimy, że trzeba walczyć twardo do końca, że....
Przemysław Barbrich: A gdzie jest koniec?
Maciej Płażyński: Koniec zostawmy negocjatorom, my nie mówimy, że trzeba odkładać o wiele miesięcy, bo to może być ryzykowne, ale jest oczywiste, że różne partie, politycy mówią z różną ostrością, ja sądzę, że to nie przeszkadza negocjatorom, to oni podejmą decyzje, rząd też podejmie decyzje, ważne, by nie przeholować. Sądzę, że trzeba mówić, ze walczymy, a nie że poddaliśmy się, bierzemy to, co dali. (Polskie Radio/mdz)