Maciej Gierej: Kulczyk mógł grać i z Jukosem i z Łukoilem
Nie jestem w stanie zweryfikować wszystkich
faktów, które przytacza Roman Giertych, np. czy rzeczywiście Jan
Kulczyk spotykał się z Wagitem Alekperowem, szefem Łukoil - pisze
w "Gazecie Wyborczej b. prezes Nafty Polskiej, b. przewodniczący
Rady Nadzorczej PKN Orlen Macieje Gierej.
Jeżeli jednak są prawdziwe, to jego teoria o groźbie przejęcia naszego rynku paliwowego przez Rosjan ma mocne podstawy.
To prawdopodobne, że Jan Kulczyk prowadził równolegle rozmowy z obydwoma inwestorami rosyjskimi Łukoilem i Jukosem, badając grunt, z którym z nich i w jakich okolicznościach dałoby się zrobić najlepszy interes. Może chciał stworzyć taki układ, w którym dysponowałby znaczącym pakietem akcji, a potem z dużą premią odsprzedałby go Rosjanom - zaznacza Gierej. Fuzja z MOL otwierała przed nim takie możliwości.
Gierej wątpi jednak, aby premier Miller i prezydent Kwaśniewski byli współautorami tej koncepcji. Pisze on, że uczestniczył w wielu naradach z udziałem premiera i wie, że początkowo nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji gospodarczych niektórych decyzji.
W pewnym momencie PKN Orlen chciał kupić Naftobazy, czyli magazyny na ropę. Tłumaczyłem, że to bardzo niebezpieczne, ponieważ Orlen mógłby sterować całym rynkiem paliwowym i dyktować ceny. Jeżeli byłby kontrolowany przez jakąś siłę niechętną Polsce, to mogłaby ona szantażować polski rząd. Premier był zaskoczony i nie zgodził się na oddanie Naftobaz Orlenowi - podkreśla b. prezes Nafty.
Kulczyk potrafił przekonywać polityków do swojej wizji. Roztaczał koncepcje stworzenia wielkiego koncernu środkowoeuropejskiego, który byłby jednocześnie koncernem narodowym z siedzibą w Polsce. To politykom się podobało, ale biznesmen wcale nie chciał wprowadzać ich w szczegóły swoich planów. Gdy dokładnie przeanalizowało się tę wizję, to łatwo można było dostrzec, że na fuzji z MOL straciłby skarb państwa, a zyskaliby akcjonariusze Orlenu [wśród nich m.in. Kulczyk], nie płacąc za to pieniędzy. (PAP)