Łyżwińska: nie uwierzę, póki nie zobaczę go w trumnie
Nie wyobrażam sobie Samoobrony bez Andrzeja Leppera. Andrzej Lepper to Samoobrona, a Samoobrona to Andrzej Lepper - powiedziała b. posłanka tej partii Wanda Łyżwińska. Dodała, że jest bardzo zaskoczona doniesieniami o samobójstwie szefa Samoobrony.
05.08.2011 | aktual.: 08.08.2011 13:31
- Dopóki nie zobaczę go w trumnie, to nie uwierzę - powiedziała Łyżwińska. Dodała, że jeszcze w środę rozmawiała z Lepperem telefonicznie; miał w niedzielę przyjechać do jej domu, by odwiedzić jej męża, b. posła Stanisława Łyżwińskiego.
B. posłanka powiedziała, że nic nie wskazywało na to, że Lepper był w złym stanie psychicznym. - Normalnie rozmawialiśmy, jak zwykle żartował, nie dało się odczuć żadnej nerwówki czy napięcia - powiedziała Łyżwińska.
Według Łyżwińskiej Lepper "nie wytrzymał nacisków, jakie wywierane były na Samoobronę". Chociaż jak podkreśla - "Andrzej Lepper był silnym psychicznie człowiekiem, a przy tym do wszystkiego podchodził na luzie".
Łyżwińska zapewniała, że Lepper miał polityczne plany na przyszłość i zamierzał startować w tegorocznych wyborach parlamentarnych. Dodała, że zapamięta go jako człowieka charyzmatycznego, z wielką odwagą, serdecznego i bardzo wesołego.
- Będzie nam go bardzo brakowało. To duża strata dla Polski, duża strata dla Samoobrony - podkreśliła.