Łyżwińska: mąż sam zrzeknie się immunitetu
Stanisław Łyżwiński planuje sam zrzec się immunitetu poselskiego - powiedziała jego żona, Wanda Łyżwińska. Sejmowa komisja regulaminowa, która w lipcu opowiedziała się za uchyleniem Łyżwińskiemu immunitetu,
postanowiła także rekomendować Sejmowi, by wyraził zgodę na jego
tymczasowe aresztowanie.
W lipcu komisja opowiedziała się za uchyleniem Łyżwińskiemu immunitetu poselskiego. Teraz zajęła się natomiast wnioskiem prokuratury o zgodę na tymczasowe aresztowanie posła.
Jak powiedział dziennikarzom szef komisji Marek Suski (PiS), wniosek poparło 11 posłów, 3 było przeciw, a 2 wstrzymało się od głosu.
Suski nie wykluczył, że zarówno wniosek o uchylenie immunitetu, jak i wyrażenie zgody na aresztowanie będą rozpatrzone na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Sejmu.
Wanda Łyżwińska - posłanka Samoobrony - zapowiedziała, że jej mąż planuje sam zrzec się immunitetu poselskiego. Według Łyżwińskiej, gdy Sejm na posiedzeniu plenarnym będzie zajmował się tą sprawą, jej mąż zamierza zabrać głos i po tym wystąpieniu, tak jak zapowiadał już wcześniej, zrzec się immunitetu.
W związku z tym Łyżwińska zwróciła uwagę, że sprawa zarzutów wobec jej męża w tzw. seksaferze w Samoobronie i tak trafi do sądu. Wreszcie mąż będzie mógł się bronić. Do tej pory nie był ani przesłuchany, ani nic nie mógł zrobić w swojej obronie - dodała.
Na lipcowym posiedzeniu komisji regulaminowej Łyżwiński mówił, że "w odpowiednim czasie" zrzeknie się immunitetu, ale na razie nie może tego uczynić, ponieważ gdyby to zrobił, nie miałby szansy wystąpić przed Sejmem ze swoimi wyjaśnieniami.
"Łyżwiński nie mataczy"
Wiceszef komisji regulaminowej i wiceszef Samoobrony Janusz Maksymiuk, który zapoznał się z aktami w sprawie "seksafery" jest zdania, że nie ma w nich "podstaw do aresztowania" Łyżwińskiego. Czytałem akta i nie ma w nich żadnych przesłanek do tego, aby stosować aresztowanie - poza politycznymi. Łyżwiński nie mataczy, nie ma zamiaru uciec za granicę, ani nie wykazał, że nie będzie się stawiał do prokuratury na zeznania - mówił Maksymiuk dziennikarzom.
W trakcie debaty nad wnioskiem posłowie Samoobrony zarzucali ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobro upolitycznienie śledztwa ws. "seksafery". Prokurator Krajowy Dariusz Barski tłumaczył z kolei, że Ziobro interesował się śledztwem, bo ta sprawa "przez jakiś czas była codziennie przedmiotem publikacji prasowych".
W trakcie zamkniętej części posiedzenia Wacław Martyniuk z SLD złożył wniosek, aby na posiedzenie komisji zaprosić byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka.
Jeżeli były prokurator krajowy, były minister spraw wewnętrznych i administracji, jedna z osób najlepiej poinformowanych w Polsce mówi, że w śledztwie były kombinacje, chciałbym się dowiedzieć, co miał na myśli - argumentował później Martyniuk w rozmowie z dziennikarzami.
Wniosek posła SLD nie uzyskał jednak większości. Zdaniem szefa komisji regulaminowej, wniosek ten nie miał podstaw regulaminowych. Przeciwnego zdania byli posłowie Samoobrony.
Zgodnie z art. 153 regulaminu Sejmu, na żądanie prezydium komisji ministrowie oraz kierownicy naczelnych organów administracji państwowej są obowiązani przedstawiać sprawozdania i udzielać informacji oraz uczestniczyć w posiedzeniach komisji, na których rozpatrywane są sprawy dotyczące ich zakresu działania. Prezydium komisji lub jej przewodniczący może także zaprosić do wzięcia udziału w posiedzeniu inne osoby "w celu złożenia informacji i wyjaśnień w sprawach będących przedmiotem obrad lub badań komisji".
7 zarzutów
Łódzka prokuratura chce postawić Łyżwińskiemu siedem zarzutów - zgwałcenia kobiety, wielokrotnego wykorzystania seksualnego Anety Krawczyk oraz trzech innych kobiet, nakłaniania Krawczyk do usunięcia ciąży oraz podżegania do porwania biznesmena. Łyżwińskiemu może grozić kara do 10 lat więzienia.
Zarzuty śledczych związane z Anetą Krawczyk dotyczą wielokrotnego żądania i przyjmowania przez Łyżwińskiego w związku z pełnioną funkcją posła korzyści osobistych o charakterze seksualnym oraz wykorzystania seksualnego Krawczyk poprzez nadużycie stosunku zależności w związku z zatrudnieniem jej w biurze poselskim.
Do siedmiu takich przypadków, także z udziałem dwóch innych mężczyzn dochodziło - według śledczych - w Warszawie, Tomaszowie Maz. i w okolicach Piotrkowa Tryb. Według prokuratury, w grudniu 2002 r. Łyżwiński miał także nakłaniać Krawczyk do przerwania ciąży, wbrew przepisom ustawy. Podobny zarzut przedstawiono wcześniej asystentowi Łyżwińskiego Jackowi P.
Komisja miała także zająć się trzema wnioskami o uchylenie immunitetu szefowi Samoobrony Andrzejowi Lepperowi. Ten jednak przedstawił zwolnienie lekarskie. Komisja ma zająć się tą sprawą za tydzień.