PolskaLustracja - wyszliśmy z czyśćca, otwiera się piekiełko

Lustracja - wyszliśmy z czyśćca, otwiera się piekiełko

Po tym jak Trybunał Konstytucyjny uchylił część ustawy lustracyjnej większość polityków od lewej do prawej strony opowiada się za otwarciem archiwów IPN. Zgrzyt pojawia się jednak w kwestii wglądu do dokumentów z informacjami osobistymi i intymnymi zawartymi w teczkach. Wszystko dla wszystkich – mówią zwolennicy dostępu do całości materiałów. Trudno sobie wyobrazić, żeby upubliczniać notatki SB o czyiś preferencjach seksualnych – argumentują przeciwnicy takiej lustracji.

Lustracja - wyszliśmy z czyśćca, otwiera się piekiełko
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański

14.05.2007 | aktual.: 14.05.2007 15:49

„Wszystko dla wszystkich”

W poniedziałek przed południem Liga Polskich Rodzin zgłosiła do marszałka Sejmu projekt ustawy o całkowitym otwarciu archiwów Instytutu Pamięci Narodowej. Dla przejrzystości, jawności i przede wszystkim dla ostatecznego ucięcia szantażowania teczkami. W przeciwnym razie grozi nam paraliż lustracyjny. Dlatego opracowaliśmy projekt, który zakłada „wszystko dla wszystkich” - mówi Wirtualnej Polsce Radosław Parda, wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego LPR. Oczywiście jesteśmy otwarci na dyskusję, czekamy na jakieś racjonalne rozwiązanie dotyczące dostępu do kwestii intymnych, ale jeżeli inni uważają, że należy przeprowadzić to inaczej, niech nam wytłumaczą, jak technicznie to zrobić? - zastanawia się Parda.

Nie ma w tym wypadku idealnych rozwiązań, ale jeśli ktoś mówi głośno o otwarciu archiwów w kontekście „wszystko dla wszystkich” - to naprawdę trudno mi sobie coś takiego wyobrazić - odpowiada wiceprzewodniczący PiS Tadeusz Cymański. Jego zdaniem swobodny dostęp osób trzecich do pikantnych szczegółów z życia osób, na których byłe służby SB miały teczki, nie są istotnym elementem w procesie lustracji. Nie jestem prawnikiem, ale sądzę, że dostęp do informacji osobistych, informacji intymnych musi być ograniczony. W przeciwnym razie uderzy to w dużym stopniu w ludzi, którzy byli w tamtych czasach w podziemiu, zamiast w ich oprawców - mówi WP poseł PiS.

Ale w takim wypadku może się okazać, że tak naprawdę, zwolennicy przeglądania tych wszystkich teczek i wykreślenia z nich chociażby jednego zdania staną się zwolennikami tego, aby nie doszło do otwarcia i jawności archiwum IPN - polemizuje Parda. Czy ludzi będą interesowały przede wszystkim kwestie obyczajowe? Nie wiem, mnie na pewno nie. Przecież główny cel jaki przyświeca otwarciu tych archiwów to wyeliminowanie gry teczkami - dodaje wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego LPR.

"Otwiera się piekiełko"

Wyszliśmy z czyśćca, ale otwiera się piekiełko. Problem lustracji musi zostać w końcu zamknięty, nawet przy pewnych niedogodnościach i ryzyku. Tylko możemy tyle zrobić, aby złagodzić ból tej operacji. Lustracja musi być przeprowadzona w sposób cywilizowany - odpowiada Cymański.

Ryzyko trzeba przyznać jest duże, bo o wyłączeniu informacji dotyczących sfery prywatnej według PiS-u będą decydować indywidualnie archiwiści z IPN-u . To oni będą rozstrzygać o tym, co należy wykreślić, a co pozostawić do wglądu wszystkim zainteresowanym. Podejrzenia o manipulację teczkami? Tak myśląc, dojdziemy do wniosku, że tak naprawdę to nic nie można zrobić. Sędziowie też wydają różne wyroki i nikt tego nie kwestionuje. Ja zakładam jednak pozytywne widzenie świata, nawet w tak mrocznym temacie. Dzisiaj dyskutujemy się o głównie o takiej wersji lustracji. Czy istnieje inna możliwość? W tej chwili trudno mi powiedzieć - ocenia poseł PiS.

Marek Grabski, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)