Lustracja w sądach okręgowych ruszy w II połowie roku
Procesy lustracyjne w 20 wyznaczonych sądach okręgowych w praktyce ruszą w drugiej połowie roku - ocenia resort sprawiedliwości. Sprawa lustracyjna może przypaść każdemu sędziemu wydziału karnego danego sądu. Będą oni szkoleni, jak badać zawartość "teczek" - głównie przez specjalistów z IPN.
23.02.2007 19:56
Dziś sprawy badające prawdziwość oświadczeń lustracyjnych osób publicznych (złożono ich 27 tys.) o braku związków ze służbami specjalnymi PRL prowadzi jeden Sąd Lustracyjny - przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie. Nowa ustawa lustracyjna, która wchodzi w życie 15 marca, rozszerza lustrację na ok. 400 tys. osób. Prawdziwość ich oświadczeń będą badać sądy okręgowe - na wniosek mającego powstać pionu lustracyjnego IPN.
Nadzorujący pracę sądów wiceminister Krzysztof Józefowicz powiedział, że poinformował prezesów sądów o podpisaniu przez ministra Zbigniewa Ziobrę rozporządzenia ustalającego, które sądy okręgowe rozpoznawałyby takie sprawy. Ma to być 20 sądów okręgowych - na 49 w całej Polsce.
Według projektu rozporządzenia, sprawy te mają we własnym "obszarze właściwości" badać sądy okręgowe w: Bydgoszczy, Kielcach, Koszalinie, Krakowie, Olsztynie, Warszawie i Zielonej Górze. "Kierując się prognozowanym wpływem spraw oraz względami ekonomiki postępowania lustracyjnego" minister wskazał też sądy okręgowe w Białymstoku, Gdańsku, Gliwicach, Katowicach, Lublinie, Łodzi, Nowym Sączu, Poznaniu, Rzeszowie, Szczecinie, Toruniu, Warszawa-Praga w Warszawie i Wrocławiu.
Resort przewiduje, że potrzebne będą do tego 34 etaty sędziowskie i 85 etatów administracyjnych. W sumie koszty mają wynieść 7,7 mln zł - przewidziano je w budżecie na 2007 r.
Dziś nikt nie jest w stanie ocenić, ile spraw lustracyjnych wpłynie do sądów okręgowych - powiedział Józefowicz. Dodał, że nie wiadomo przecież, ile osób skłamie w swych oświadczeniach i wobec ilu IPN wystąpi do sądu o zbadanie ich oświadczeń. Do tych sadów będą mogły się też odwoływać osoby umieszczone na listach agentów publikowanych przez IPN i występujące o autolustrację.
To nie będzie tak, że 16 marca sądy zaczną już badać takie sprawy - podkreślił Józefowicz. Zwrócił uwagę, że na szerszą skalę sprawy te zaczną wpływać w drugiej połowie roku, m.in. dlatego że pion lustracyjny IPN musi się zorganizować, by mógł występować do sądów z podejrzeniem "kłamstwa lustracyjnego" danej osoby. Józefowicz zapewnia, że zależnie od tego, ile spraw będzie wpływać, będzie można zapewniać dodatkowe etaty.
Według Józefowicza, nie będzie specjalnych sędziów wyznaczonych do lustracji. Każdy sędzia z wydziału karnego danego sądu okręgowego może dostać taką sprawę do osądzenia, zgodnie z kolejnością wpływu wszystkich spraw do danego sądu. Orzekać mogą wszyscy - dodał wiceminister. Nie przewiduje się powoływania odrębnych wydziałów lustracyjnych, choć Józefowicz nie wyklucza konieczności powoływania takich sekcji - zależnie od ewentualnego dużego wpływu spraw.
Józefowicz ujawnił, że jest już plan szkoleń sędziów z wiedzy "archiwalno-historycznej". Szkolenia będą dotyczyć wszystkich sędziów. Pierwsza tura ruszy już w kwietniu. Będą je prowadzić zaproszone osoby, w tym historycy i archiwiści IPN - oświadczył Józefowicz.
O szczegółach przygotowań do spraw lustracyjnych nie chce mówić Maciej Schulz, wiceprezes Sądu Okręgowego Warszawa-Praga. Musimy spotkać się jeszcze we własnym gronie - powiedział. Zapewnił, że ewentualne przejęcie spraw od Sądu Lustracyjnego nastąpi "w sposób płynny".
15 marca Sąd Lustracyjny będzie zlikwidowany. Niezakończone sprawy przejmą sądy okręgowe właściwe dla miejsca zamieszkania lustrowanego. Zachowana będzie procedura karna wraz z obowiązującą w niej zasadą domniemania niewinności. Osoby uznane za "kłamców lustracyjnych" mają 10-letni zakaz pełnienia funkcji publicznych.
Rozszerza się definicja współpracy, którą trzeba ujawniać w oświadczeniu. Nowa ustawa powtarza obecny zapis, że "współpracą w rozumieniu ustawy jest świadoma i tajna współpraca z ogniwami operacyjnymi lub śledczymi organów bezpieczeństwa państwa w charakterze tajnego informatora lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji". Zarazem znika dotychczasowy zapis, że współpracą "nie jest współdziałanie pozorne lub uchylanie się od dostarczenia informacji, pomimo formalnego dopełnienia czynności lub procedur wymaganych przez organ bezpieczeństwa państwa oczekujący współpracy".
Dziś prawo mówi, że współpracą "nie jest działanie, którego obowiązek wynikał z obowiązującej ustawy". Nowa ustawa stanowi, że współpracą jest też działanie, wynikające z obowiązku ustawowego lub służbowego - jeżeli ktoś przekazywał służbom PRL informacje "w zamiarze naruszenia wolności i praw człowieka i obywatela".
W 1998 r. Trybunał Konstytucyjny określił pięć przesłanek, które muszą zachodzić łącznie, by sąd mógł uznać, że doszło do współpracy z organami bezpieczeństwa PRL: współpraca musiała być tajna, świadoma, wiązać się z operacyjnym zdobywaniem informacji przez służby, polegać na kontaktach z tymi służbami i materializować się w konkretnych działaniach. Nie jest jasne, czy te przesłanki - które zawsze brał pod uwagę Sąd Lustracyjny - przestają obowiązywać od 15 marca.