Lustracja Niezabitowskiej odroczona do 6 grudnia
Do 6 grudnia Sąd Lustracyjny odroczył - po przesłuchaniu dwóch świadków obrony - proces Małgorzaty
Niezabitowskiej. Była rzeczniczka rządu Tadeusza Mazowieckiego
chce by sąd oczyścił ją z zarzutu, że była agentem SB - co ma
wynikać z akt Instytutu Pamięci Narodowej.
08.11.2006 | aktual.: 08.11.2006 16:14
Po zamkniętej dla mediów rozprawie obrońca Niezabitowskiej mec. Marek Małecki powiedział, że IPN wciąż nie nadesłał wnioskowanych przez obronę dodatkowych akt, o które wystąpił sąd.
Jestem w najwyższym stopniu zaniepokojony opieszałością IPN, która może mieć związek z ewentualnym wejściem w życie nowej ustawy likwidującej Sad Lustracyjny, co uniemożliwiłoby oczyszczenie się pani Niezabitowskiej- ocenił adwokat. Nie ujawnił, czego mają dotyczyć wnioskowane akta, o które do IPN ponownie zwróci się sąd.
Proces dobiega końca; w grudniu ma zeznawać ostatni świadek.
W grudniu 2004 r. Niezabitowska sama ujawniła w prasie, że z jej akt w IPN wynika, iż na początku lat 80. była agentem SB o kryptonimie "Nowak" - czemu zaprzeczyła. W IPN zachował się mikrofilm materiałów SB o Niezabitowskiej oraz ich kserokopia - które IPN udostępnił dziennikarzom. Nie ma tam zobowiązania do współpracy; nie ma też własnoręcznie pisanych meldunków. Jest zaś m.in. dokument o okolicznościach pozyskania Niezabitowskiej - zatrudnionej wtedy w redakcji "Tygodnika Solidarność" - do współpracy z 15 i 16 grudnia 1981 r. oraz notatki oficera SB Roberta Grzelaka z kilkunastu spotkań z nią. Według kartoteki SB, współpracę podjęto 15 grudnia 1981 r., a rozwiązano - 4 grudnia 1985 r.
Mikrofilmy i kserokopie Niezabitowska uznała za niewiarygodne i łatwe do sfałszowania. Wystąpiła do IPN o uznanie jej za pokrzywdzoną. W styczniu 2005 r. IPN odmówił przyznania jej takiego statusu, wskazując na zapisy SB, że była agentem. Wtedy złożyła do sądu wniosek o autolustrację.
Proces toczy się od maja 2005 r. Rozprawy odbywają się - na wniosek lustrowanej - za zamkniętymi drzwiami. Byli esbecy zaprzeczyli przed sądem, by Niezabitowska była ich agentem. Jeden z nich miał zeznać, że teczkę "Nowaka" wypełniano informacjami z podsłuchu zainstalowanego w redakcji "Tygodnika Solidarność" i uzyskiwanych z innych źródeł. Inny oficer SB miał przeprosić na sali sądowej Niezabitowską za doznane krzywdy.