Lustracja KGB po litewsku
Po ujawnieniu w polskim portalu internetowym listy 61 oficerów rezerwy KGB, mieszkających na Litwie w końcu lat 80., dalsze utrzymywanie w tajemnicy pełnej listy straciło sens. Listę należy podać do wiadomości publicznej - napisał litewski tygodnik "Veidas".
17.02.2005 10:25
"Lista stała się już własnością społeczeństwa, a nie polityków, czy historyków. Najlepsze, co teraz może zrobić sejmowa komisja badająca powiązania wysokich urzędników państwowych z KGB, to ogłosić nazwiska znanych jej rezerwistów i zobowiązać się, że będzie nadal to robiła, a nie czekać, aż zrobią to Polacy, bądź Węgrzy" - pisze "Veidas".
13 stycznia w portalu internetowym w Polsce pojawił się dokument sporządzony przez litewski oddział KGB w grudniu 1989 roku i zawierający nazwiska 61 oficerów rezerwy KGB, mieszkających na Litwie w końcu lat 80.
Na Litwie lista ta została ujawniona dopiero w tę środę, po tym jak zrobiły to polskie media. Do tej pory była tajna.
Jak poinformował przewodniczący komisji litewskiego Sejmu, poseł Skirmantas Pabedinskas, już w czwartek komisja zamierza zwrócić się do przewodniczącego Sejmu Arturasa Paulauskasa z propozycją ujawnienia pełnej listy oficerów rezerwy KGB.
Podania do wiadomości publicznej nazwisk osób będących oficerami rezerwy KGB domaga się coraz więcej osób. Nasza komisja nie może samodzielnie podjąć decyzji o ujawnieniu listy, dlatego z taką prośbą zwrócimy się do przewodniczącego - powiedział Pabedinskas.
Ujawnienia listy już przed kilkoma tygodniami domagali się posłowie partii konserwatywnej. Również przewodniczący Sejmu Paulauskas jest zdania, że tylko pełna jawność ostatecznie rozstrzygnie kwestię lustracji.
Natomiast osobiście Pabedinskas jest zadania, że nie należy pochopnie ogłaszać całej listy. Teraz dysponujemy listą blisko 400 byłych rezerwistów. Uważam, że powinniśmy ujawnić jedynie nazwiska tych osób, które zajmują stanowiska państwowe, bądź zamierzają je objąć - twierdzi Pabedinskas.
Aleksandra Akińczo