ŚwiatŁukaszenka: opozycja manipuluje przedsiębiorcami

Łukaszenka: opozycja manipuluje przedsiębiorcami

Prezydent Białorusi odrzucił
skargi drobnych przedsiębiorców protestujących przeciwko nowym
zasadom pracy, mówiąc, że ich protesty zorganizowała opozycja.

Łukaszenka: opozycja manipuluje przedsiębiorcami
Źródło zdjęć: © AFP

22.01.2008 | aktual.: 20.03.2008 13:55

Sąd orzekł karę aresztu i grzywny wobec 12 z ok. 2 tysięcy uczestników poniedziałkowego protestu, który rozpędziła milicja.

Opozycyjny ruch "Wiasna" podał, że zatrzymani zostali skazani na 15 dni aresztu za naruszanie porządku publicznego i karę grzywny w wysokości do równowartości 700 dolarów.

Drobni przedsiębiorcy, głównie kupcy bazarowi, sprzeciwiają się dekretowi prezydenta Alaksandra Łukaszenki ograniczającemu uprawnienia indywidualnych przedsiębiorców.

W myśl nowych zasad, które weszły w życie 1 stycznia, przedsiębiorcy mogą zatrudniać tylko bliskich krewnych, przy czym nie więcej niż trzy osoby. Jeśli zechcą przyjąć do pracy innych, muszą się zarejestrować jako osoby prawne i płacić wyższe podatki.

Uczestnicy protestu, na który nie mieli zgody, zapowiedzieli, że jeśli prezydencki dekret nie zostanie wycofany, a ustawa o małych przedsiębiorstwach nie będzie skonsultowana z przedsiębiorcami, to 1 lutego rozpoczną bezterminowy strajk, w trakcie którego nie będą płacić podatków.

Prezydent Łukaszenka powiedział, że przedsiębiorcy są manipulowani przez białoruską opozycję.

Pieniądze i biznes nie lubią ludzi wychodzących na ulicę. Jest jasne, że to ci, którzy chcą destabilizacji - oświadczył cytowany przez agencję BEŁTA Łukaszenka. Nie pozwolimy, aby nasze spokojne miasto Mińsk wciągnięto w zawieruchę - dodał prezydent.

Wyraził przekonanie, że w poniedziałkowym proteście praktycznie nie było przedsiębiorców, może jeden na 10 osób. I nawet oni odeszli, gdy zorientowali się, że wprowadzono ich w błąd.

10 lutego w nielegalnej demonstracji, zorganizowanej w proteście przeciwko nowym przepisom dla drobnych przedsiębiorców, wzięło udział co najmniej 3-4 tysiące ludzi.

Opozycyjny polityk socjaldemokratyczny, dawny więzień polityczny Mikoła Statkiewicz uznał pierwszy protest za najpoważniejszą akcję w ostatnich latach na Białorusi.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)