Trwa ładowanie...
dr8rsna
27-09-2007 06:00

Ludzka twarz zwierząt

Czy władzę można zdobyć poprzez seks? A autorytet stracić przez pijaństwo? Czy warto uczyć się od starszych? – te pytania, do niedawna sensowne tylko wobec ludzi, coraz częściej zadają naukowcy badający świat zwierząt.

dr8rsna
dr8rsna

Zanim dowiemy się, jak skończyła się „wojna na górze”, trzeba wyjaśnić, że powyższy opis nie pochodzi z dzieła Machiavellego, ale z książki Fransa de Waala „Szympansia polityka: władza i seks wśród małp człekokształtnych”. Po raz pierwszy ukazała się ona w roku 1982 i opowiadała o stosunkach w społeczności szympansów z ogrodu zoologicznego w holenderskim Arnhem. Niedawno, z okazji 25‑lecia książki, wyszło jej nowe wydanie, poprawione i uzupełnione. Dziś bowiem „Szympansia polityka” jest już klasyką. Ale ćwierć wieku temu naruszała dogmaty zoologii. Dokonała swoistego przełomu w naszym myśleniu o zwierzętach. Owszem, jeszcze przed jej wydaniem mówiło się, że kultura to rzecz nie tylko ludzka. Ale nikt nie przypuszczał, że jej przejawy w świecie zwierząt są aż tak zbliżone do naszych. Dziś raporty o kulturze zwierząt ukazują się na łamach prestiżowych czasopism typu „Nature”, „Science” czy „Trends in Ecology and Evolution”. I nikt w nich nie kwestionuje jej istnienia. To już oczywistość. Teraz dyskusja krąży
wokół pytania: Jak bardzo kultura zwierząt jest rozpowszechniona i czy może być silniejsza od przekazu genetycznego?

Zdolny jak małpa, rozważny jak świnia

Ale co to w ogóle jest ta „kultura”? – W najkrótszym ujęciu to regularności odczuwania i myślenia przekazywane w drodze tradycji, a więc pozagenetycznie – wyjaśnia „Przekrojowi” profesor Jerzy Chmurzyński z Instytutu Biologii Doświadczalnej imienia Marcelego Nenckiego w Warszawie. I dodaje: – Aby w ogóle doszło do powstania kultury, dany gatunek zwierząt musi rozwinąć życie socjalne. Innymi słowy: nie ma kultury bez społeczności.

Dobrym przykładem są małe ptaszki z Wielkiej Brytanii: sikory modre i rudziki, których historię przytacza serwis internetowy CorporateCoach. Oba te gatunki na początku XX wieku nauczyły się spijać śmietankę z mleka wystawianego rankiem na progach angielskich domów. W okresie międzywojennym mleczarze jednak utrudnili życie ptakom i zaczęli zamykać butelki aluminiowymi kapslami. Pojedyncze ptaki obu gatunków odkryły, że wystarczy przebić dziobkiem metal, a znów będzie można dobrać się do pożywnej śmietanki. Tyle że sikory uczyły się jedna od drugiej i już wkrótce wszystkie znały tę sztukę. Rudziki tymczasem nie naśladowały swoich zdolnych pobratymców, każdy ptaszek musiał wykombinować to sam. Wszystko dlatego, że sikorki tworzą czasem grupy, podczas gdy rudziki wolą życie samotne.

– Ale kultura lepiej rozwija się w społecznościach hierarchicznych niż egalitarnych – dodaje profesor Chmurzyński. – Wówczas osobniki niższe rangą chętnie uczą się od wyżej postawionych.

dr8rsna

Taką prawidłowość naukowcy zaobserwowali wśród makaków japońskich. Grupie tych małp badacze dawali do jedzenia zboże wymieszane z piaskiem. Jedna z samic, Itô, odkryła, że gdy rzuci jego garść do wody, to piasek opada na dno, a zboże pływa na powierzchni. Jej genialny wynalazek nie wzbudził jednak zainteresowania wśród pozostałych makaków. – Widziały, co ona robi, ale jej nie naśladowały – opowiada profesor Chmurzyński. – Dopiero gdy młoda samica podrosła, zaszła wyżej w hierarchii stada i stała się ważna, inne małpy zaczęły się od niej uczyć.

Przywódca stada musi jednak dbać o renomę. – Grupie świń zaoferowano alkohol w dużych ilościach – naukowiec relacjonuje eksperyment. – Pierwszy dorwał się do niego osobnik najwyżej postawiony w hierarchii i... spił się jak świnia. Ale przez to stracił szacunek grupy i jego ranga znacznie spadła. Potem odzyskał swoje miejsce w stadzie, ale ten incydent nauczył go, by alkohol pić z umiarem, nie upijając się. Dzięki temu mógł utrzymać pozycję przywódcy. Przetrwają najbardziej kulturalni

Kultura może decydować o przetrwaniu osobnika – twierdzi Hal Whitehead z Uniwersytetu Lorda Dalhousie w kanadyjskim Halifaksie. Odkrył on złożoną kulturę tam, gdzie przez lata nikt jej nawet nie szukał – wśród waleni. Opisał na przykład, jak zmieniały się metody polowań oraz typy pieśni godowych u wielorybów z gatunku humbaków. Badał też sposoby komunikacji drapieżnych orek. – Każda ich grupa porozumiewa się własnym dialektem – wyjaśnia. – Dialekty są na tyle do siebie podobne, że orki z kilku wysp można połączyć w tak zwane klany akustyczne. Ich sposób porozumiewania się jest tak odmienny, jak odmienne są języki ludzi z różnych krajów.

Ale to dopiero wstęp do bomby, którą kilka lat temu ogłosił Whitehead. „Sugeruje [on], że wśród kaszalotów oraz niektórych innych gatunków cechy kulturowe (...) wpływają na przebieg ewolucji genetycznej, to sytuacja dotychczas udokumentowana jedynie u ludzi” – pisał zdumiony komentator „Science”. Kaszaloty uczyły się bowiem od swoich rodziców i innych członków klanu całej kultury, w skład której wchodził zarówno typ pieśni, jak i sposób polowania. To zaś dawało im więcej szans na przetrwanie niż członkom sąsiedniej grupy. Tym samym przeżywali nie ci, którzy mieli najlepsze geny, ale ci, którzy byli wychowani w najlepszej kulturze.

dr8rsna

Podobna sytuacja może się zdarzyć wśród orangutanów na Sumatrze. Duże grupy tych małp żyją tam na bagnach wokół szerokiej rzeki Alas. Jednym z najlepszych źródeł pożywienia są na tym obszarze owoce drzewa Neesia. Trudno jednak wydobyć z nich smaczne nasiona, bo z zewnątrz pokrywa je łupina pełna parzących włosków. Część orangutanów nauczyła się, jak się dobrać do pokarmu: „obierają z kory krótkie, proste gałązki, które następnie chwytają w zęby i wpychają w szczelinę – opisywał odkrywca tych zachowań Carel van Schaik w „Świecie Nauki”. – Poruszając tym narzędziem, odrywają nasiona od szypułek, po czym wsypują zawartość owocu prosto do pyska”. Ale tę sztukę opanowały jedynie małpy żyjące na południowym brzegu rzeki. Te po drugiej stronie nie umieją korzystać z narzędzi. Czasem jedynie uda im się rozerwać parzący owoc siłą mięśni. Ich szanse na przetrwanie są więc znacznie mniejsze. Tym bardziej że ich „kulturalni” krewniacy uczą się od siebie również innych sztuczek. Van Schaik zaobserwował aż 24 rodzaje
„sztuczek”. Jest tam zarówno wydłubywanie patyczkiem owadów z drewna, prychanie na dobranoc, jak i używanie narzędzi do seksualnego pobudzania się.

Seks i władza

Seksualność w ogóle odgrywa ważną rolę w kulturach zwierzęcych. Wśród rozwiniętych społecznie delfinów czy małp niejednokrotnie obserwowano na przykład nowatorskie sposoby na onanizm. – Zdarzają się też przypadki prostytucji – opowiada profesor Chmurzyński. – Samice pingwinów Adeli nauczyły się, jak zdobywać deficytowy towar na ich rodzimej wyspie – kamienie do budowy gniazda. Po prostu oferują usługi seksualne najbardziej przedsiębiorczym samcom. A to, że samice szympansów bonobo oddają się samcom w zamian za pokarm, jest już chyba powszechnie znane.

Bo to właśnie wśród szympansów kultura osiągnęła najwyższy poziom. – I dotyczy to obu gatunków szympansa – zwyczajnego oraz bonobo – twierdzi naukowiec. – Tyle że bonobo lepiej uczą się rozumieć ludzką mowę. Natomiast szympansy zwyczajne są bezkonkurencyjne w rozgrywkach społecznych.

dr8rsna

Ich kulturę badali między innymi Andrew Whiten i Christophe Boesch. „Wszystkie szympansy usuwają pasożyty z ciała iskanego współplemieńca – pisali w „Świecie Nauki” – ale w Taē rozgniatają je palcem na ramieniu, w Gombe miażdżą na liściu, a w Budongu kładą na nim, by im się przyjrzeć przed zjedzeniem lub wyrzuceniem. Każda społeczność w inny sposób realizuje te same cele”.

Najbardziej „ludzką” cechę szympansiej kultury odkryto nie na wolności, lecz w ogrodzie zoologicznym. Mowa o polityce – wypisz wymaluj jak na średniowiecznych dworach królewskich- – opisywanej przez Fransa de Waala w jego wspomnianej książce. I tam tak jak wśród dawnych monarchów władza mieszała się z seksem. W czasie walki o przywództwo między starym i doświadczonym Yeroenem a młodym i silnym Luitem każdy z nich próbował przeciągnąć samice na swoją stronę. Luit nieraz ostentacyjnie kopulował z samicami, jakby starając się pobudzić zazdrość Yeroena. Gdy w końcu po wielu intrygach i potyczkach władzę przejął dyrygowany przez starego samca figurant Nikkie, dni Luita były policzone. Pewnej nocy został zaatakowany. I gdy śmiertelnie ranny leżał w kałuży krwi, Yeroen symbolicznie go wykastrował.

Wojciech Mikołuszko

dr8rsna
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dr8rsna
Więcej tematów