Ludzie poranieni, byki - zabite
Siódma gonitwa byków w dorocznej fieście
w Pampelunie skończyła się stłuczeniami u kilku osób,
dwóch ludzi trafiło do szpitala, nikt jednak nie został nadziany
na rogi.
13.07.2005 | aktual.: 13.07.2005 11:26
Środowy bieg trwał zaledwie nieco ponad dwie i pół minuty i, jak pisze Associated Press, odbył się bez większych incydentów, chociaż jeden z biegnących przed bykami przewrócił się. Pierwszej pomocy udzielono mu na miejscu, następnie odtransportowano do szpitala. Ranny to 31-letni mężczyzna, którego nazwiska nie podano. Doznał obrażeń głowy.
28-letni Miguel Angel Redon Larios trafił do szpitala z powodu trudności z oddychaniem.
Każdego ranka od 7 do 14 lipca, w ramach fiesty "sanfermines" (ku czci patrona Pampeluny św. Fermina), sześć półtonowych byków jest wypuszczanych w zabytkowym centrum miasta, gdzie czekają już tysiące mężczyzn, aby pobiec ze zwierzętami 825-metrową trasą. Do ewentualnej obrony przed bykami każdy może mieć tylko zrolowaną gazetę. Dla byków jest to bieg ostatni. Wieczorem, podczas korridy, każdy z nich zginie z ręki torreadora.
Tradycja biegów z bykami - "encierros" - sięga XVI wieku.