Ludwik Dorn: wypełnianie PIT‑ów przez urzędników to dobry pomysł

(RadioZet)

Ludwik Dorn: wypełnianie PIT-ów przez urzędników to dobry pomysł
Źródło zdjęć: © RadioZet

Obraz

pytanie> Gościem Radia ZET jest wicepremier i minister spraw wewnętrznych i administracji, Ludwik Dorn. Wita Monika Olejnik, dzień dobry. Dzień dobry. Panie premierze, czy po tej dzisiejszej satysfakcjonującej nocy dla LPR-u, Samoobrony i PiS-u jesteśmy bliżej wyborów czy dalej wyborów? Ja bym powiedział, że wygląda na to, że jeśli nie będzie zdecydowanego rozstrzygnięcia, to grozi, już nie Prawu i Sprawiedliwości, ale krajowi, Polsce, obywatelom, to, że każde, czy co drugie posiedzenie Sejmu, będzie miało podobny charakter jak to wczorajsze. To nie jest dobre. W ten sposób rządzić - nawet, jeśli się ma najlepszy program - nie można. I jakie jest wyjście? Cały czas mówiliśmy: albo powstaje koalicja albo konieczne będą przedterminowe wybory. Ale przepraszam, prezes Kaczyński mówi, że koalicja z Samoobroną jest niemożliwa ze względu na naszą sytuację międzynarodową, itd. Czyli koalicja z Samoobroną odpada. A jak jest z koalicją z PO? Też już jest chyba niemożliwa. I wydaje mi się, że narastają przesłanki
związane z przedterminowymi wyborami. Zresztą, jeśli nie wszystkie, to większość partii w Sejmie deklaruje, że właściwie ma dość takiej sytuacji jak obecna i, że najlepszym wyjściem w takiej sytuacji byłyby przedterminowe wybory, ale ja nie chcę tych przedterminowych wyborów ogłaszać, bo, po pierwsze to nie moja rola, po drugie wiele razy już było tak, że jakieś dramatyczne wydarzenia zapowiadano a znajdowano inne wyjście. Ale my obywatele mamy prawo wiedzieć, czy będą wcześniejsze wybory czy nie, bo to nie powinna być tajemnica skrywana w sejfie, ktoś powinien powiedzieć obywatelom czy będą wcześniejsze wybory czy nie? Tą osobą jest prezydent Lech Kaczyński. Kiedy według pana jest taki deadline, kiedy ogłosi czy tak czy nie? Proszę pani, o to proszę się zwrócić do prezydenta, do urzędu prezydenckiego. Ja przed chwilą wypowiedziałem opinię o tym, co moim zdaniem ... Dobrze, ale pan jest blisko Jarosława Kaczyńskiego: coś panu szepnął, powiedział czy nie? Proszę pani, to są sprawy niezwykle istotne dla
państwa i, pani wybaczy, to się nie odbywa na zasadzie szeptanek. Jest kwestia analizy konstytucyjno-prawnej tego, kiedy upływają terminy związane z budżetem i jest kwestia oceny przez Prezydenta dalszym możliwości tego Sejmu. Ja w tej sprawie wiem tyle, co Pani. Naprawdę? Tak, naprawdę. Że Prezydent zadaje takie pytanie i zbiera informacje, opinie do tego, żeby udzielić jasnej i zdecydowanej odpowiedzi. Panie premierze, czy pan się dobrze czuje z tym, że wybrał pan Tomasza Borysiuka do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji? Nie, nie czuję się dobrze. A dlaczego pan się nie czuje dobrze? O tym mówiono.. To był kandydat - teraz jest członek - Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, co do którego można mieć bardzo poważne wątpliwości. Natomiast Prawo i Sprawiedliwość, także ja, bo zachowałem się jak lojalny członek klubu, działaliśmy w stanie pewnej konieczności. To znaczy okazało się, że innej możliwości nie było. Prawo i Sprawiedliwość zwracało się o przedłużenie przerwy, o przełożenie głosowań na dzień
następny,… Ale to by nic nie zmieniło, panie premierze. ... żeby dać czas na rozmowy, także rozmowy z Platformą Obywatelską. I w tym czasie, kiedy z jednej strony Platforma Obywatelska mówiła, że być może istnieje jakaś możliwość rozmowy, ci sami ludzie, którzy to mówili brali udział w swego rodzaju ataku na Marka Jurka za to, że ogłosił tą przerwę… Ale ja widziałam to, co się działo w Sejmie, to było skandaliczne. ... i żądali wznowienia i jak najszybszego powrotu do głosowania. No i tutaj uznaliśmy, że nasz drugi partner, a przecież trzeba było wybrać członków Krajowej Rady, trzeba było wybrać Rzecznika Praw Obywatelskich, po prostu żadnych rozmów nie chce. Ale Andrzej Lepper powiedział wprost: jeśli nie wybierzecie Borysiuka, to my nie poprzemy Kochanowskiego. Jeżeli Samoobrona nie poparłaby Kochanowskiego, to Janusz Kochanowski nie byłby Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Ale ja się pytam, czemu Pan się czuje źle z Borysiukiem, co on sobą przedstawia, że pan się czuje źle? Proszę Pani, ja jakby nie zawsze
muszę uzasadniać swoje stany emocjonalne. Nie zawsze, tak? A merytoryczny stan? Powtarzam, dzialiśmy wobec odmowy jakichkolwiek rozmów, realnej odmowy jakichkolwiek rozmów ze strony Platformy Obywatelskiej, dzialiśmy w stanie pewnej konieczności. Ostatecznie jest tak, że pewne kwestie w Sejmie przegłosowywać trzeba i jeśli nie można przegłosować z jednymi, to trzeba... ...to trzeba z drugimi? … to trzeba z drugimi. To ja w imieniu środowiska dziennikarskiego dziękuję bardzo za to, że pan Tomasz Borysiuk będzie uczył mnie i moich kolegów dziennikarzy etyki dziennikarskiej. To naprawdę duży zaszczyt dla naszego środowiska. Panie premierze, proszę powiedzieć, czy według pana, rzecznik praw obywatelskich powinien wycofać ustawę medialną z Trybunału Konstytucyjnego? Rzecznik Praw Obywatelskich jest instytucją, urzędem niezależnym, jego ustawowym zadaniem jest przede wszystkim obrona praw obywateli, ma on także uprawnienia do skierowywania wniosków do Trybunału Konstytucyjnego i, powiem tak, że nie jest zadaniem
polityka, posła i członka rządu mówienie, co Rzecznik Praw Obywatelskich powinien zrobić, a czego robić nie powinien. Jako polityk i poseł ja ucieszyłbym się, gdyby wycofał, bo moim zdaniem jest to, wniosek byłego Rzecznika, Andrzeja Zolla, jest pozbawiony podstaw, jest bezzasadny. Natomiast pan doktor Janusz Kochanowski, którego kandydaturę musi jeszcze zaakceptować Senat, kiedy zostanie Rzecznikiem podejmie taką decyzję, jaką podejmie w świetle ustawy o Rzeczniku Praw Obywatelskich i swojej analizy stanu konstytucyjno-prawnego. Jeden z posłów PiS-u powiedział o profesorze Zollu, że, tu cytuję, „profesorek” chciał zabłysnąć na koniec i zabłysnął tym, że właśnie zaskarżył ustawę medialną do Trybunału Konstytucyjnego i uznał, że premier musi natychmiast powołać komisarza. Czy według Pana premier powinien powołać natychmiast komisarza w Warszawie? Jest Pan ministrem spraw wewnętrznych i administracji, nie martwi pana ten bałagan w Warszawie? Ten bałagan mnie martwi, owszem. Stan prawny jest następujący: Rada
Warszawy musi stwierdzić wygaśnięcie mandatu... Ale radni z PiS-u nie chcą. To przewiduje ustawa. Póki rada nie stwierdzi wygaśnięcia mandatu, organ władzy państwowej nie ma podstawy by działać. Jest też tak, że stosowne terminy były już przekraczane – z tego, co sobie przypominam, bo prosiłem o notatkę prawną – we wszystkich przypadkach wygaśnięcia mandatu, czy to z powodu wyboru na inne stanowisko, rezygnacji, a także w przypadku zgonów. Ten bałagan istniał we wszystkich przypadkach. Ale w Warszawie radni PiS-u blokują wygaśniecie mandatu. W Warszawie istnieje on bodaj najdłużej i w obecnym stanie rzeczy ja mam nadzieję, że niedługo już on się skończy. Obecny stan rzeczy jest taki, że przegłosowano ustawę, nie będzie wcześniejszych wyborów w Warszawie, więc już teraz jest zasadne, żeby radni PiS-u szybko przegłosowali wygaśniecie mandatu prezydenta Lecha Kaczyńskiego? To pani powiedziała. Ja się pytam, czy tak? To jest pytanie do radnych z PiS-u. Ale pan premier jest z PiS-u? Ja jestem z Prawa i
Sprawiedliwości. Ale to to samo. Czyli PiS-u. Pilnuj szewcze kopyta, ja jestem ministrem spraw wewnętrznych i administracji i nie zajmuję się – pani o tym dobrze wie – polityką w układzie warszawskim. Skoro pan mówi „pilnuj szewcze kopyta”, to zapytam o PIT-y, bo chce pan usprawnić sprawę PiT-ową, żeby urzędnicy za nas wypełniali PiT-y. Czy pan zapytał wicepremier Gilowską, czy to jest dobry pomysł? To mi się wydaje dobrym pomysłem. Oprócz tego, że jestem ministrem właściwym do spraw wewnętrznych i administracji, jestem ministrem właściwym do spraw informatyzacji administracji publicznej. Rzeczywiście, w moim resorcie i wśród współpracowników ze świata akademickiego, toczą się prace, które będą już niedługo finalizowane nad koncepcją reformy administracji i informatyzacji publicznej. W ramach tych prac, jeden z najwybitniejszych w tej dziedzinie, prof. Józef Oleński, przedstawił koncepcje rozwiązania, która funkcjonuje już w niektórych krajach Unii Europejskiej. Nie wiem czy pan zauważył, dziś dziennikarz
Rafał Zasuń obliczył, że gdyby PiT-y wypełniali nam urzędnicy, to by wypadało prawie 3 tys. deklaracji na głowę jednego urzędnika, bo to jest 19 mln PIT-ów. To jest tak, jak za ocenę koncepcji, która przygotowują naprawdę ludzie znający się na rzeczy.... Mam nadzieję, że słuchacze wiedzą, a pani może nie wie, że urzędnicy i tak wypełniają nasze PIT-y, bo podstawowa armia urzędników tym zajęta wklepuje dane, z ręcznie wypełnionych – niekiedy w wielkim trudzie – naszych PIT-ów, do komputera. Otóż chodzi o to, że wszystkie te informacje, które są potrzebne aby obliczyć, czy wstępnie obliczyć podatek należny, zanim my wypełnimy i przekażemy urzędowi druk PIT-ów, w urzędach już są. To jest możliwe. Jeżeli by przeprowadzić właściwą informatyzację, to jest to rozwiązanie, które funkcjonuje i które polega na zmniejszeniu kosztów nakładanych na obywatela, a także możliwości redukcji zatrudnienia w urzędach skarbowych. Wbrew temu co pisze pan felietonista Zasuń, który udaje, że cokolwiek zna, cokolwiek słyszał,
redaktor „Gazety Wyborczej”. To ja panu ufam, bo skoro pan chce nam ułatwić życie, to ja panu ufam. Dziękuję bardzo, bo tego rodzaju żarcięta ze spraw poważnych, a bardzo wiele milionów ludzi przeżywa pewnie stres przy wypełnianiu PIT-ów w kwietniu, potem odbieranie pism, konieczność korekty... Jeszcze jedno pytanie, czy pan jest naprawdę za zniesieniem konkursów, panie premierze? Ale zniesieniem konkursów gdzie? Wg dokumentów, które mają być podpisane, umowa między LPR-em, Samoobroną, a PiS-em. Jeden z pomysłów, ustawa o szczególnych środkach podejmowanych do naprawy państwa, znosiłaby obowiązek przeprowadzania konkursów przy obsadzaniu szefów agencji funduszy, urzędów centralnych... To jest tzw. ustawa Belki, która wprowadziła: a) konkursy, których dotąd nie przeprowadzano, b) kadencyjność na szefów 28 urzędów centralnych. Jeżeli jest tak, że wedle raportu NIK-u, wedle opinii Fundacji Batorego, procedura konkursowa dotąd w Polsce, w wysokim stopniu okazałą się niedoskonała.... ...to trzeba ją znieść.
Proszę powiedzieć – tak, czy nie, bo musimy kończyć. Jestem za uchyleniem ustawy Marka Belki, czyli zniesieniem tego rozwiązania wymyślonego przez układ postkomunistyczny, aby zabetonować jego nominatów, bo na tym to realnie polega. Rozumiem, czyli konkursów nie będzie. Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był wicepremier, minister spraw wewnętrznych Ludwik Dorn.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)