Łucenko jedzie w czwartek do Warszawy; będzie leczony w szpitalu MSW
Ukraiński opozycjonista Jurij Łucenko poinformował, że w najbliższy czwartek udaje się do Warszawy, gdzie na zaproszenie premiera Donalda Tuska będzie leczony na oddziale laryngologii szpitala MSW.
22.04.2013 | aktual.: 22.04.2013 14:50
Łucenko, który wyszedł z więzienia po ułaskawieniu przez prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, spotkał się w poniedziałek w Kijowie z byłym prezydentem RP Aleksandrem Kwaśniewskim i byłym przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Patem Coksem, którzy obserwują z ramienia PE postępowania sądowe wobec ukraińskiej opozycji.
Łucenko, były szef MSW Ukrainy, powiedział dziennikarzom po rozmowach, że ma nadzieję, że polscy lekarze pomogą mu w przywróceniu słuchu, który częściowo utracił podczas pobytu w areszcie i więzieniu. Kwaśniewski i Cox po spotkaniu nie wyszli do dziennikarzy.
Łucenko nie ujawnił, jak długo potrwa jego kuracja w Polsce, gdyż - jak zaznaczył - "o tym zdecydują lekarze". Oświadczył jednak, że ma już tam zaplanowane spotkania z polskimi i europejskimi politykami.
Opozycjonista poinformował, że rozmawiał w poniedziałek z Kwaśniewskim i Coksem o ich dalszych planach dotyczących działań na rzecz powstrzymania prześladowań politycznych na Ukrainie, w tym rozwiązania sprawy skazanej na siedem lat więzienia byłej premier Julii Tymoszenko, oraz o umowie stowarzyszeniowej między Ukrainą a UE.
Łucenko podziękował jednocześnie misji Kwaśniewski-Cox za wysiłki, które zaowocowały wypuszczeniem go z więzienia.
- Misja działa na Ukrainie już prawie od roku i dokonała pewnych postępów. Kwaśniewski i Cox znaleźli klucze, które otwierają drzwi i do opozycji, i do gabinetów ukraińskich władz, a to jest niezwykle ważne. Rozmawialiśmy też o tym, jak mają się zachowywać ukraińscy politycy opozycyjni, by osiągnąć najważniejszy cel: przyłączenie Ukrainy do UE - powiedział.
Łucenko, jeden z najbardziej zagorzałych przeciwników prezydenta Janukowycza, wyszedł na wolność 7 kwietnia. Wcześniej skazano go na cztery lata więzienia za sprzeniewierzenie pieniędzy państwowych. Opozycjonista zawsze podkreślał, iż wyrok ten był zemstą polityczną ze strony ekipy Janukowycza. Zdaniem UE i Łucenko, i Tymoszenko padli ofiarą wybiórczego stosowania prawa na Ukrainie.