Lublin. Nie żyje 10‑latek. Policja zatrzymała jego matkę
Lubelscy policjanci zatrzymali Monikę S., matkę 10-letniego Filipa, którego ciało znaleziono w jednym z lubelskich hosteli. To ona ostatnia miała kontakt z dzieckiem. Śledztwo w sprawie ewentualnego zabójstwa prowadzi Prokuratura Okręgowa w Lublinie.
Jak informowaliśmy dzisiaj przed godziną 10.00kobieta była poszukiwana przez policję. Udało się ją zatrzymać.
- Do zatrzymania doszło w Puławach. Kobieta została zatrzymana w związku z ujawnieniem zwłok jej 10-letniego syna w jednym z lubelskich hosteli. Z udziałem kobiety będą wykonywane dalsze czynności procesowe – informuje Wirtualną Polskę Kamil Gołębiewski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, do jej przesłuchania przez prokuratora prowadzącego sprawę dojdzie w niedzielę.
Kobietę od piątku poszukiwali lubelscy policjanci przy wsparciu funkcjonariuszy z KWP w Lublinie i innych jednostek.
Przypomnijmy, w piątek ok. godz 13.15 w Lublinie w hostelu przy ul. Orlej, w jednym z pokoi znaleziono martwego Filipa S. – Zwłoki znajdowały się na łóżku twarzą do poduszki, na ciele 10-letniego chłopca nie ujawniono żadnych widocznych śladów obrażeń ciała – mówi nam jeden ze śledczych, znających kulisy sprawy. Policjanci szybko ustalili, że dziecko zamieszkiwało w hostelu razem z matką Moniką S. 38-letnia kobieta opuściła pokój w piątek w godzinach porannych.
- Czynności prowadzone są w kierunku art. 148 par 1. kodeksu karnego mówiącego o zabójstwie. Przeglądane są nagrania z monitoringu, przeprowadziliśmy oględziny i zabezpieczyliśmy ślady. Sekcja zwłok zostanie przeprowadzona w poniedziałek. Wyjaśni ona okoliczności i bezpośrednią przyczynę śmierci chłopca – dodaje Kamil Gołębiowski z KMP w Lublinie. Nieoficjalnie mówi się, że przyczyną śmierci 10-latka mogło być uduszenie.
Z kolei jak informuje nieoficjalnie lokalny portal spottedlublin.pl, zatrzymana to Monika S., była prezes Bractwa Miłosierdzia im. Św. Brata Alberta w Lublinie. W grudniu 2018 r. usłyszała zarzuty przywłaszczenia ok. 220 tys. zł. Pieniądze miała przelewać na swoje własne konto w latach 2017-2018.
"Monika S. w środę miała odebrać ze szkoły syna i udać się z nim do Lublina. Tego dnia była widziana na przystanku, gdy oczekiwała z nim na busa. W piątek policjanci byli w miejscu zamieszkania kobiety, lecz jej nie zastali" - czytamy na stronach portalu spottedlublin.pl
Za zabójstwo grozi 25 lat pozbawienia wolności albo dożywocie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl