Lubin. Poseł pokazał pisma z prokuratury. Wskazano miejsce zgonu
Poseł Piotr Borys opublikował w mediach społecznościowych fragmenty pisma prokuratury ws. zgonu 34-latka w Lubinie. Wynika z nich, że śmierć zatrzymanego przez policję mężczyzny nastąpiła jeszcze na ulicy, a nie, jak podawano pierwotnie, w szpitalu.
"Kto mówi prawdę, policja czy ratownicy medyczni? Wg ratownika w piśmie z prokuratury otrzymanego od rodziców Bartka, zgon Bartka nastąpił na ul.Traugutta przy komisariacie. Dlaczego nie umożliwiono, mimo zapewnień, oglądu ciała przed sekcją zwłok? Czekamy na wyniki sekcji" - napisał w poniedziałek na Twitterze poseł z Koalicji Obywatelskiej.
Do tweeta załączył zdjęcia pisma. "Według oświadczeń ratowników, po tym, jak przyjechali na ul. Traugutta na zgłoszenie do Bartosza (...) dokonali sprawdzenia tętna i ciśnienia, lecz parametry te były niewyczuwalne. Według ratownika, zgon pokrzywdzonego stwierdzono już na ul. Traugutta. Stwierdził także, że z tego powodu nie podejmowali żadnych czynności resuscytacyjnych" - czytamy w opublikowanym fragmencie dokumentu.
Lubin. Policja prowadzi wewnętrzne śledztwo
Policja poinformowała jednak, że mężczyzna żył w momencie przyjazdu ratowników, a zgon nastąpił dopiero po dwóch godzinach w szpitalu. Prokuratorzy zajmujący się sprawą prowadzą śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci i przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy.
Dodatkowe wewnętrzne śledztwo prowadzi również policja w Lubinie. - Nie boimy się żadnej odpowiedzialności. Dochowujemy wszelkiej staranności w zabezpieczaniu tych materiałów dowodowych - powiedział w poniedziałek na konferencji podkom. Wojciech Jabłoński.