Lubiła poszaleć w hotelach - tym razem przesadziła
Piękna brunetka ze Słupska uwielbiała podróże. Wybierała coraz to nowy hotel, pluskała się w jacuzzi i basenach. Nie liczyła gwiazdek, za to zwracała uwagę na dobrą kuchnię i dyskretną obsługę.
05.12.2011 | aktual.: 05.12.2011 10:04
Kiedy wyjeżdżała, w kurortach zawsze długo o niej pamiętali. A to dlatego, że nigdy nie zdarzyło jej się zapłacić rachunku. Poszukiwana listami gończymi Katarzyna F. (25 l.) wpadła w końcu w hotelu w Ustroniu Morskim (woj. zachodniopomorskie).
– Gdy kobieta się meldowała, zwróciło naszą uwagę, że nie miała żadnego bagażu. Tylko futerał od aparatu. I od razu poprosiła o nieprzeszkadzanie, unikała z kimkolwiek kontaktu - opowiada Barbara Dyra (26l.) recepcjonistka z hotelu Erania.
Katarzyna chętnie stołowała się w słynącej ze znakomitej kuchni hotelowej restauracji. Ochoczo grała w bilard, kąpała się w basenie i pluskała w jacuzzi. – Ciągle przedłużała pobyt. Najpierw miała odwiedzić nas jedynie na dwa dni, potem z dwóch zrobiło się cztery, a na koniec chciała przedłużyć rezerwację jeszcze o trzy - dodaje Barbara Dyra.
W pewnym momencie obsługa hotelowa przyłapała piękną Kasię jak myszkowała szukając ewakuacyjnego wyjścia. Kierownictwo zdecydowało się wezwać policję. I wtedy, po wylegitymowaniu brunetki, okazało się, że kobieta jest poszukiwana. Hotel opuściła w policyjnych kajdankach, nie płacąc ponad dwóch tysięcy złotych rachunku za pokój, posiłki i alkohol. - Wystawiono za nią dwa listy gończe.
Okazało się, że zatrzymana ma do odsiadki łącznie rok i 45 dni za wyłudzanie hotelowych usług - mówi Andrzej Duda z miejscowej policji. Katarzyna F. naciągnęła też m.in hotel w Kołobrzegu. Tam w pięciogwiazdkowym kurorcie nabiła ponad trzy tysięczny niezapłacony rachunek.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Ostatnia barbórka. Zamkną im kopalnię, bo...