LPR szantażowała posłów Bogiem i wekslami
Kierownictwo LPR szantażowało jednego z
posłów tej partii wekslami i "przysięgą na Boga" - dowiedziało się
"Życie Warszawy". Sprawę zobowiązań, które podpisywali
parlamentarzyści Ligi, chce wyjaśnić marszałek Sejmu Marek Jurek.
Jak się dowiedziało "ŻW", przysięgę wierności na początku kadencji złożyło większość posłów LPR. Oto jej fragment:
W imię Boga w Trójcy Świętej Jedynego, uroczyście przysięgam:
- zachować lojalność wobec władz Ligi Polskich Rodzin (...)
- wiernie wypełniać w swojej pracy publicznej zapisy zawarte w programie i deklaracji ideowej LPR
- pozostać w Klubie Parlamentarnym LPR do końca kadencji Parlamentu (...)
- szanować jedność i spójność LPR (...)
Tak mi dopomóż Bóg i Święty Krzyż!
Według ustaleń ŻW", kierownictwo Ligi wykorzystywało przysięgę jako element nacisku na parlamentarzystów, którzy chcieli odejść z klubu. Jednym z nich był poseł Marian Daszyk, obecnie niezrzeszony.
Po tym, jak poinformowałem klub, że odchodzę, dostałem SMS-a z szantażem od Wojciecha Wierzejskiego. Straszył mnie uruchomieniem weksla i powiadomieniem księży w moim okręgu, że złamałem przysięgę na Boga i Święty Krzyż- opowiada Daszyk, który z Ligi odszedł w październiku ubiegłego roku. Treść SMS-a pamięta także sam Wierzejski. Co z niego za katolik, skoro za nic ma takie słowa- potwierdza. (PAP)