LPR: rolnik to nie bandyta
Poseł LPR Witold Tomczak wezwał szefa MSWiA Krzysztofa Janika do podania się do dymisji, jeżeli nie potrafi rozróżnić bandytów od osób walczących o chleb. Zdaniem posła, użycie siły przez policję było nieuzasadnione.
W Sejmie trwa debata na temat starć z policją, do jakich doszło podczas rolniczej blokady w Cieni II niedaleko Kalisza.
Tomczak przypomniał, że żądania rolników dotyczą nie tylko ich samych, ale także bezrobotnych i przedstawicieli innych zawodów. "Czy to za dużo? Który z tych postulatów zaniepokoił władze, że zdecydowały się użyć siły, armatek wodnych, pałek i broni palnej wobec tych, którzy żywią i bronią? To jest odpowiedź polskiego rządu na chłopskie postulaty. Czy musiało dojść do kolejnej tragedii? Czy polskiemu rolnikowi policja musiała wybić oko strzałem z karabinu? Czy aż kilkunastu rannych chłopów musiało znaleźć się w kaliskim szpitalu z powodu arogancji i nieudolności obecnego rządu?" - pytał Tomczak.
"Dzięki nagraniom telewizyjnym widać jak bardzo mylą się policyjni informatorzy ministra Janika i on sam, gdy powtarza za nimi, że policjanci strzelali wyłącznie w ziemię i w obronie własnej (...) Cała Polska mogła zobaczyć powtarzane ujęcia policjantów, uważnie mierzących z karabinów i strzelających bezpośrednio do tłumu oraz pałujących i kopiących leżącego na prywatnej posesji" - mówił Tomczak.
Zdaniem posła LPR rząd, który tak postępuje powinien odejść, naród powinien go odrzucić.
Tomczak zwrócił się także do rolników i do innych grup społecznych. "Jeżeli uznacie, że konieczny jest dalszy protest, prowadźcie go jak do tej pory. W sposób zdyscyplinowany i godny, w formie jak najmniej uciążliwej dla współobywateli. Tylko w ten sposób zdobędziecie solidarność wszystkich rodaków. Władza boi się solidarności i jedności narodu. Władza na ogół jest tchórzliwa, często ucieka, nawet przed jajami" - podkreślił.
Tomczak wniósł o odrzucenie informacji szefa MSWiA o zajściach w Cieni II. (iza)