LPR chce zaskarżyć eurodeputowanego
LPR zapowiedziała, że wystąpi do sądu w Brukseli przeciwko niemieckiemu eurodeputowanemu Martinowi Schulzowi, liderowi frakcji socjalistów w Parlamencie Europejskim, który w swoim wystąpieniu w PE oskarżył Ligę o "homofobiczne deklaracje".
Domagamy się od polskiego rządu reakcji na wypowiedzi eurodeputowanego Schulza i innych eurodeputowanych - powiedział wiceprezes Ligi Wojciech Wierzejski na konferencji prasowej w Sejmie. Jak dodał, LPR chce, by w tej sprawie polskie MSZ wysłało notę protestacyjną do PE. - MSZ nie komentuje informacji, które otrzymuje za pośredenictwem mediów - powiedział rzecznik ministerstwa Andrzej Sadoś.
W czasie środowej sesji plenarnej PE Martin Schulz zaapelował o przeprowadzenie debaty na temat homofobii w Europie. Jesteśmy zaniepokojeni, że kierownictwo LPR, partii rządzącej dużego kraju UE, otwarcie nawoływało do użycia przemocy przeciwko Paradzie Równości w Warszawie - powiedział Schulz. Jak napisała w czwartek "Rzeczpospolita", "LPR pojawiła się w przemówieniu Schulza w towarzystwie partii rasistowskich - Frontu Narodowego we Francji, Interesu Flamandzkiego w Belgii i niemieckich neonazistów".
Wniosek Schulza poparli polscy eurodeputowani z frakcji socjalistów. Jak napisali w komunikacie, "Polska delegacja w grupie socjalistycznej w pełni popiera wypowiedź jej przewodniczącego i wyrażone w niej zaniepokojenie sytuacją w Polsce". Polską delegację tworzy 10 polskich eurodeputowanych wybranych z list SLD-UP, SdPl i Samoobrony.
Wierzejski ocenił jako "szczyt obrazy" porównanie LPR do niemieckich neonazistów. Jak dodał, "rzeczą niewyobrażalną" jest, że wniosek niemieckiego eurodeputowanego poparli polscy eurodeputowani z frakcji socjalistycznej.
Polscy eurdeputowani, których pierwszym i zasadniczym obowiązkiem jest stać na straży interesów i dobrego imienia Polski, przyłączają się do międzynarodowej nagonki - podkreślił polityk LPR.
Wierzejski zaznaczył, że ci, którzy zarzucają LPR homofobię, odwołują się do jego wypowiedzi dla "Życia Warszawy", którą już wielokrotnie prostował. W maju w rozmowie z "ŻW" wiceprezes Ligi nazwał marsze równości "szerzeniem dewiacji i patologii". "Jeżeli dewianci zaczną demonstrować, to należy dolać im pałami" - powiedział Wierzejski "ŻW".
Nigdy nie wzywałem do użycia siły wobec kogokolwiek. Nigdy nie postulowałem użycia siły wobec legalnej, czy nielegalnej manifestacji - powiedział Wierzejski. Jak podkreślił, powiedział wyraźnie, "że w Polsce nie ma świętych krów". Jeśli ktoś zasłania się swoją orientacją homoseksualną i będzie łamał prawo, to powinien być potraktowany jak każdy kto nie jest homoseksualistą i łamie prawo - dodał wiceprezes LPR.