LPR broni małżeństw i rodziny
Małżeństwa osób tej samej płci to nie
małżeństwa - przekonywał w środę, goszczący w polskim Sejmie na
zaproszenie klubu LPR, John Horvat, członek zarządu Amerykańskiego
Stowarzyszenia Obrony Tradycji, Rodziny i Własności. Podkreślał,
że trzeba się zjednoczyć w walce z takimi związkami.
W walce z małżeństwami homoseksualnymi i związkami cywilnymi osób jednej płci musimy się zjednoczyć, uwierzyć we własne siły, opracować taktykę, pomagać sobie, korzystać z doświadczeń - przekonywał Hovart na zorganizowanej przez Ligę konferencji "W obronie małżeństwa i rodziny".
Zaznaczył, że orężem w walce ze związkami homoseksualnymi mogą być wyborcy ceniący tradycyjne wartości oraz duchowni. Przytoczył przykład ze Stanów Zjednoczonych, kiedy biskupi zabronili przyjmowania komunii świętej katolickim kandydatom w wyborach, którzy publicznie popierali małżeństwa osób jednej płci.
Gość LPR mówił również, że w niektórych stanach wprowadzono już poprawkę do konstytucji stanowych, która przewiduje ochronę małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Poinformował, że jest przygotowywana odpowiednia poprawka do konstytucji USA. Wspomniany projekt cieszy się - jak zapewniał Hovart - poparciem prezydenta George'a Busha oraz obu izb kongresu.
Hovart radził posłom LPR, by byli odważni w walce z homoseksualizmem. Możemy wygrać tę bitwę, nie dajmy się zastraszyć mediom i publicznej presji, że wszyscy są za małżeństwami homoseksualnymi. To oni są w mniejszości, nie my. Musimy stawiać opór, protestować - przekonywał.
Radził również, żeby w tej walce być wytrwałym i bezkompromisowym. Niektórzy proponują, by zaakceptować związki cywilne osób tej samej płci, inni - by stopniowo przyznawać im prawa małżeńskie. To recepta na klęskę. Sprzeciw wobec małżeństw i związków cywilnych pozwoli osiągnąć lepsze wyniki - zaznaczył.
Amerykański gość przekonywał także do tego, by aktywizować Kościół. Tu chodzi o kwestie moralne, więc Kościół ma obowiązek angażować się w te sprawy. Mamy 2 tys. lat konsekwentnego nauczania Kościoła, który zawsze był przeciwko homoseksualizmowi - przypomniał.
Podkreślił wreszcie, że należy pamiętać o sednie sprawy: że małżeństwo homoseksualne to nie jest małżeństwo. "Ludzka natura definiuje małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, którego celem jest zrodzenie i wychowanie dzieci" - uważa Hovart. Dwie osoby tej samej płci nie będą mogły zawrzeć małżeństwa z uwagi na niedające się pokonać różnice biologiczne. Taki związek to sodomia - ocenił.
Zdaniem Hovarta, celem organizacji homoseksualnych jest zmiana mentalności społeczeństwa. Oni chcą zmienić nas, naszą moralność, naszą wiarę, nasz styl życia. Stawką jest przyszłość cywilizacji chrześcijańskich, zagrożony jest moralny szkielet podtrzymujący społeczeństwo - podkreślił.